Święta z polityką

Zainteresowanym polityką polecam na święta nową książkę Roberta Krasowskiego „Czas gniewu. Rozwój i upadek imperium SLD”. Jest to drugi tom cyklu o historii politycznej III RP, obejmujący lata 1996–2005, czyli od Buzka i Krzaklewskiego do Millera i Kwaśniewskiego.

Książka ma „plusy dodatnie i ujemne”. Jej główną słabością jest traktowanie polityki jako gry, ambicji, walki, bijatyki w gronie wtajemniczonych. Polityka to świat darwinowski. Jedynym jej celem jest władza, dlatego żaden polityk nie wychodzi z tej książki cały. Skoro polityka to wolna amerykanka, to ci, którzy ją uprawiają to – delikatnie mówiąc – łobuzeria, same rekiny i hieny, w najlepszym wypadku niezdary.

Pewne względy ma Krasowski tylko dla ekonomistów, Balcerowicza i Kołodki (których jednak nie oszczędza) i prof. Hausnera, którego potraktował najlepiej; to chyba jedyny bohater pozytywny opisywanej dekady. Gratulacje, Panie Profesorze!

Drugą słabością książki jest rozpatrywanie polityki w oderwaniu od społeczeństwa, kultury, mediów, wpływów zagranicy, Kościoła. O tym ostatnim wspomina tylko raz i to z sarkazmem („ma autorytet tylko w niedzielę”). Krasowski przypomina chirurga, który operuje na ściśle ograniczonym polu, resztę pacjenta ignoruje.

Największym atutem książki jest język, styl, pisarstwo Krasowskiego, które ujawnia się np. w ciętych i dowcipnych charakterystykach. O Marianie Krzaklewskim: „Nigdy w historii III RP polityk tak mały nie znaczył tak dużo”. „Komizm Krzaklewskiego rodził się z kontrastu między skalą jego ambicji a skalą jego osoby”. O Balcerowiczu pisze, że to po przypadek monstrualnej ambicji: „Gdyby urodził się pingwinem, uczyłby się latać. Bo skoro natura dała mu skrzydła, pragnąłby z nich skorzystać”.

Książki Krasowskiego czyta się jednym tchem, są napisane znakomicie. Jego opinie, sądy, argumentacja często budzą zdumienie i sprzeciw, np. apologia Lecha Wałęsy w książce „Po południu” czy jednowymiarowy portret Adama Michnika, typowy raczej dla dziennikarzy „niepokornych” niż dla rozsądnego publicysty. Krasowski jest także autorem świetnych paradoksów. Np.: „Buzek nie wiedział, że czasem trzeba sięgnąć po brutalne metody. Miller nie wiedział, że istnieją inne”.

Autor ocenia bardzo krytycznie swoich protagonistów i w ogóle III RP, włącznie z osławionymi czterema reformami rządu AWS. Uważa, że w ciągu minionych 25 lat polityka polska nie osiągnęła żadnego ze swych wielkich celów. Jestem odmiennego zdania, ale książkę polecam. Dobra lektura dla pasjonatów polityki, rzadka, a może jedyna na naszym rynku próba syntezy tego, co na co dzień przeżywamy i komentujemy na tym blogu.

W jednej z nielicznych wycieczek do nastrojów społeczeństwa Krasowski pisze: „Społeczeństwo nie poszło za Balcerowiczem, bo wolało drogę dłuższą, ale bardziej bezpieczną i bardziej wygodną. (…) Ludzie od polityki nie oczekują wielkości. Raczej przewidywalności i spokoju. Nie sukcesów, lecz braku porażek. Polityką rządzi niepisana umowa między władzą a obywatelami, która mówi: nie wymagajmy od siebie zbyt wiele. Obie strony pragną, aby nikt nikogo do galopu nie zmuszał”.

Czyż nie jest to mimowolna apologia polityki ciepłej wody?

ZAPROSZENIE
Jak co tydzień zapraszam do Radia TOK FM we wtorek o godz. 20:05. We wtorek, 22 kwietnia, naszymi gośćmi będą: socjolog, prof. Andrzej RYCHARD (IFiS PAN), dr Malgorzata BONIKOWSKA (prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych) i Roman IMIELSKI („GW”). Zapraszam na rozmowę o polskiej polityce!