Suvy nas rozjadą

Wiem, wiem, są sprawy ważniejsze: Ukraina, kanonizacja, ale od Ukrainy to ja mam Jagienkę Wilczak, a od kanonizacji – Adama Szostkiewicza, dzięki czemu sam mogę się zająć błahostkami. (Jak Leopold Staff, który od polityki miał Piłsudskiego). Chodzi mi o taki drobiazg jak samochody sportowo-użytkowe zwane SUV. 

Fot. Dushan Hanuska / Flickr CC by SA

W Warszawie, która nie jest położona w dżungli ani na pustyni, jest coraz więcej ogromnych samochodów terenowo-zakupowych, które przede wszystkim świadczą o tym, że ich właściciele mają dużo pieniędzy i nie zamierzają tego ukrywać. Na wąskich uliczkach starych dzielnic „suvy” zajmują połowę jezdni. Ponieważ nie mieszczą się do garaży, rozpychają się na chodnikach. Palą jak smoki, więc nie są ekologiczne ani ekonomiczne, ale co tam, najważniejsze to się pokazać. Mam nadzieję, że są wyżej opodatkowane. Za kierownicą siedzą na ogół osoby około trzydziestki, które już mają pieniądze, ale jeszcze nie wiedzą, co z nimi zrobić.

Fabio Cavallucci, znany włoski krytyk i znawca sztuki, do niedawna dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie, na odchodne powiedział na portalu NaTemat, że kultura jest zagrożona, na ulicach pojawiły się tysiące reklam i dużych samochodów „suvów”, które reprezentują nadmiar pieniędzy, niedostatek kultury i chęć ukrycia się za wymówką pracy (że suv potrzebny jest do pracy). „Te suvy z kierowcami przyczepionymi do telefonów komórkowych zajmują dwa razy więcej miejsca na ulicach i parkingach. We Włoszech pojawienie się na ulicach suvów było jedną z oznak absolutnego braku zainteresowania sztuką i rozleniwienia”.

W pełni się zgadzam i ubolewam, że suvy nas rozjadą, dosłownie i w przenośni.

PS ZAPROSZENIE
Suvy nas rozjadą? W piątek, 2 maja br, o godz. 18.30, TVN24, program Andrzeja Morozowskiego p.t.”Tak jest”. Będę tam gościem razem z Jackiem Kurskim (suv)