Zasr… III RP

Dziennikarze niepokorni, prawdziwi Polacy i patrioci mają często za złe swoim oponentom z „głównego nurtu”, że uprawiają pedagogikę wstydu, rozkręcają przemysł pogardy, nie są wystarczająco dumni ze swojej ojczyzny, a nawet wieszają na niej psy, np. w upowszechnianiu antypolskiej wersji historii.

Dużo mówi się o antypolskich nastrojach, o pogardzie dla naszego kraju, o fałszowaniu prawdy – tej historycznej i tej bieżącej. Dziennikarze niepokorni często upominają się o dobre imię Polski, kalane nieustannie przez wrogie nam „koła” albo „ośrodki” za granicą.

Zamiast jednak sięgać do tematów drażliwych – takich jak Jedwabne, żołnierze „ wyklęci” lub inne dramaty – spójrzmy na dzień powszedni, czyli co prawicowy portal „wPolityce” pisze o Polsce, a konkretnie o jednym tylko przedsięwzięciu pod nazwą Pendolino.

„Czy Pendolino zaleją fekalia?” – czytamy na stronie tytułowej. Zanosi się na to, że luksusowy pociąg nie będzie ani czysty, ani pachnący. Okazuje się, że zanim pociągi się zepsują, mogą utonąć w brudzie. „Może będzie brudno, może będzie śmierdząco, ale za to pociąg będzie »mknął« jak strzała po polskich torach. To w końcu duma III RP”.

Uczynny portal kieruje nas na pozostałe informacje „wPolityce” na temat Pendolino. Przytaczam wszystkie – powtarzam: wszystkie – wskazane doniesienia tego portalu na ten temat.

„Zmory Pendolino ciąg dalszy”. Z powodu Pendolino inne pociągi będą jeździły wolniej.

„Pendolino będzie karać pasażerów za jazdę” (jak – przeczytajcie sami).

„Koniec Pendolino! Komisja Europejska cofa 14 mln euro na ten projekt”.

„Zginął człowiek podczas testów Pendolino”.

„Jak doszło do tragedii. Pendolino zabiło człowieka podczas jazdy próbnej”.

I to by było na tyle, jak mawiał Jan Tadeusz Stanisławski. Więcej grzechów Pendolino (czytaj: III RP) nie pamiętam. Ani jednego dobrego słowa, żadnej próby obiektywizmu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że najlepiej zostałaby odebrana jeszcze większa wpadka, aż strach pomyśleć, jaka. Najlepiej, żeby to była katastrofa III RP, z której popiołów wyłoni się jej poprzedniczka i następczyni.

Jeżeli to nie jest pedagogika wstydu, to nie wiem, co nią jest. Nie są potrzebni Niemcy, żeby wbijać czytelnikom do głowy, co to jest polnische Wirtschaft. Wystarczą Polacy.