Wzmożenie moralne – Adamowicz, Bierecki, Durczok…

Dopóki nie zapadł prawomocny wyrok skazujący, każdy jest niewinny, także Paweł Adamowicz.

Wszystko, co o nim mówimy i piszemy, powinno być obwarowane zastrzeżeniem „jeżeli” – jeżeli prawdziwa jest choć część postawionych mu zarzutów prokuratury, to prezydent Gdańska i Platforma Obywatelska mają problem.

Piszę „jeżeli”, ponieważ przykład prezydenta pobliskiego Sopotu Jacka Karnowskiego wskazuje, że zarzuty mogą być bezpodstawne, mogą stanowić próbę wykończenia człowieka. Zwłaszcza że działalność prokuratury w Polsce budzi wiele wątpliwości.

Po tych wszystkich zastrzeżeniach trudno nie oprzeć się wrażeniu, że coś musi być na rzeczy. Podejrzany usprawiedliwia się, że pomyłki w oświadczeniach majątkowych były „mechaniczne” i nieświadomie powtarzane, aż do czasu, kiedy się zreflektował i błąd (błędy) skorygował.

Wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść podejrzanego, ale czy wszystkie? Gdyby prokuratura stawiała jeden zarzut, to byłoby to stanowisko słabe. Ale kilka zarzutów?

Niedoszacowanie dochodów z funduszu inwestycyjnego, zapomniane mieszkanie, nieścisłości w sprawie dochodów z wynajmu – czy to wszystko da się wytłumaczyć odruchem mechanicznym? Czyżby to była beztroska i nonszalancja? Pożyjemy, zobaczymy.

Na razie prezydent Gdańska (kolebka Solidarności i Platformy Obywatelskiej) zawiesił swoje członkostwo w partii i ustąpił z komitetu honorowego prezydenta Komorowskiego, nadal jednak zamierza pozostać na stanowisku prezydenta miasta.

Z punktu widzenia prawa jest to możliwe, ale nie zazdroszczę Adamowiczowi, ba, uważam to za niefortunne. Lepszy byłby chyba urlop do czasu wyjaśnienia sprawy – jej umorzenia lub aktu oskarżenia.

Powie ktoś – jak to oskarżenia? Czekajmy na prawomocny wyrok, czyli czekaj tatka latka. Prokuratura nie może przekreślać wyniku demokratycznych wyborów, Paweł Adamowicz został wybrany i kropka. A jednak coś w tym rozwiązaniu mnie uwiera. Ja bym radził urlop.

Senator z ramienia PiS Grzegorz Bierecki, typowany przez niektórych na następcę prezesa Kaczyńskiego, spada z wysokiego konia. Jest twórcą słynnych SKOK-ów, spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej im. Stefczyka, której był prezesem przez 20 lat, a także działaczem tej branży na skalę międzynarodową.

Media (głównie POLITYKA i „Gazeta Wyborcza”) od lat sygnalizowały nieprawidłowości w SKOK-ach, miały nawet z tego tytułu przykrości i (wygrane) sprawy sądowe, ale obrońcy SKOK-ów mieli na wszystko odpowiedź: krytyka była polityczna, liberalne, lewicowe media i układ z bankami chciały rzekomo zniszczyć niezależną, patriotyczną, rdzennie polską instytucję, która cieszy się bezinteresowną sympatią PiS oraz mediów „niepokornych” (które SKOK-i zaszczycały ogłoszeniami).

Z biegiem czasu nieprawidłowości w SKOK-ach stawały się coraz bardziej widoczne, m.in. bardzo wysoki odsetek złych kredytów, aż w końcu raport Komisji Nadzoru Finansowego i list jej przewodniczącego do pani premier oraz zainteresowanych instytucji postawiły kropkę nad i.

Postępowanie prezesa Biereckiego budzi poważne wątpliwości, jeśli nie prawne, to etyczne. Za wszystko zapłacą podatnicy i klienci innych banków (fundusz gwarancyjny już wypłacał miliardy…).

Podobnie jak prezydent Gdańska twórca SKOK-ów zawiesił się w klubie parlamentarnym PiS (nie miał zresztą innego wyjścia, bo prezes byłby to zrobił sam), ale w Senacie pozostaje. Szkoda, że na tym stanowisku nie można się urlopować… Wybory na szczęście już za pół roku. Ciekawe, co o tym pisać będą „niepokorni”. Na razie portal niepokornych skupia się na „zbrodniach” Adamowicza.

I wreszcie Kamil Durczok. Komisja TVN stwierdziła mobbing i molestowanie, stosunek pracy ustał ze skutkiem natychmiastowym, ofiary otrzymają odszkodowanie. Wiele osób żałuje Durczoka – zdolnego i popularnego dziennikarza. Nie znają jednak świadectwa drugiej strony, która pozostaje anonimowa.

Sprawa nie powinna się jednak zakończyć na pogrążeniu jednej osoby. Zgadzam się z Jackiem Żakowskim, że winien jest system, przyzwolenie i milczenie w sytuacjach, kiedy należało reagować. Z tego punktu widzenia brakuje akcentu samokrytyki w komunikacie TVN.

W sumie mamy dni wzmożenia moralnego, które oby zostały zapamiętane i nie minęły bez śladu.