Dekalog prezesa

W „Rzeczpospolitej” (18 III) ukazał się ciekawy wywiad z prezesem Kaczyńskim, świetnie przeprowadzony przez Andrzeja Stankiewicza i Michała Szułdrzyńskiego (wyrazy uznania!). Oto dziesięć przykazań na ten tydzień, wraz z moim komentarzem.

1. Gdyby kto inny był szefem Trybunału Konstytucyjnego, to tego konfliktu by nie było. (Gdyby kto inny był prezesem PiS, to tego konfliktu by nie było – Pass.). Prof. Rzepliński bardzo szkodzi polskiemu życiu publicznemu – nie dopuszcza sędziów do orzekania, przeprowadza polityczne ataki, być może to on stał za „zamachem czerwcowym”. „Wierzy PONOĆ, że będzie prezydentem”. (Mamy tu dwie insynuacje: że Rzepliński stał za „zamachem” i gra na prezydenturę. Poza tym to prezes PiS, a nie prezes TK, bardziej szkodzi życiu publicznemu.

2. Sędziowie TK przy wysokiej pensji mają inne zajęcia. Powinni mieć jedną pracę. Nic by się nie stało, gdyby pobierali zwykłe emerytury. Mój komentarz: To atak nie fair, małostkowy, dobierać się do dochodów podczas sporu merytorycznego. Wielu sędziów TK jest profesorami i trudno im tego odmówić. W sytuacji, kiedy eksperci podkomisji Macierewicza dostają ponad 10 tys. zł miesięcznie, lepiej cicho siedzieć.

3. „Quasi-okupacyjny system doboru kadr jest (…) w dużej mierze kontynuowany”. Komentarz: To prawda, wystarczy przyjrzeć się bliskim posła Sasina lub czystce w mediach publicznych i nalotowi „niepokornych” na TVP i Polskie Radio.

4. Ludzie o „negatywnych cechach społecznych” w poprzednim systemie awansowali. Nie zostali zdegradowani, zmienili władzę na własność. Ludzie będący dzisiaj na szczytach ZDAJE SIĘ (podkr. Pass.) w 80 proc. byli współpracownikami SB, czyli mieli wyjątkowo złe cechy. Chętnie w to uwierzę, gdy zobaczę dokumenty – od Mateusza Morawieckiego w dół. Na razie to tylko insynuacja, szczucie przeciwko ludziom zamożnym, od których oczekuje się inwestycji w polski kapitalizm. Kto ma w Polsce inwestować, jeżeli obcy kapitał na nas czyha, a krajowy donosi?

5. Polska mogłaby być krajem zamożniejszym i lepiej zorganizowanym, gdyby były dekomunizacja, lustracja, zniesienie przywilejów i ukaranie winnych zbrodni w poprzednim systemie. Komentarz: Polska pozostała jednak państwem prawa, a zwolennicy łagodnej transformacji przeważali nad radykałami. Trudno przewidzieć, co by było, gdyby… Jakby potoczyły się losy panów Czabańskiego, Piotrowskiego, Jasińskiego, Wolskiego i innych, i co by Polska z tego miała.

6. Prezes uważa, że więcej władz powinno mieć społeczeństwo, a nie prawnicy. To głośna od kilkudziesięciu lat szkoła, wedle której „lud stoi ponad prawem” (vide Kornel Morawiecki). Dla mnie jest to prosta droga do autorytaryzmu i dyktatury większości. Niejeden wybrany demokratycznie skończył jako despota.

7. Publikacja orzeczenia TK i zaprzysiężenie sędziów to forma quasi-kontroli władzy wykonawczej nad sądowniczą. Niestety, tak to prezes ujmuje, że władza wykonawcza ma prawo decydować, co jest, a co nie jest zgodne z prawem. To uzurpacja i koniec państwa prawa.

8. Być może potrzebna będzie specustawa, wymierzona przeciw ludziom, którzy w imieniu instytucji publicznych działają niezgodnie z prawem (np. będą stosować się do orzeczeń kilku pań i panów, którzy spotykają się w siedzibie TK na kawę i ciasteczka). To jest pogróżka, którą należy traktować poważnie.

9. Zimna wojna polsko-polska to „wielka zbrodnia Donalda Tuska”. Nie czuję się historykiem, odsyłam do nowej książki Roberta Krasowskiego „Czas Kaczyńskiego”, ja uważam, że winien jest nie tylko Tusk.

10. „Dziś Polską rządzą ludzie w większości wierzący, praktykujący katolicy. To budzi niechęć w pewnych wpływowych kręgach na Zachodzie”. Kto wie, kogo prezes Kaczyński ma na myśli i do jakich tradycji nawiązuje? Chodzi o masonów? Cyklistów? Wegetarian? To nowy akcent w języku prezesa, więc może blogowicze wiedzą, kogo Kaczyński ma na myśli?