Wyborcy głosują portfelami

„Gabinet Szydło najlepiej ocenianym rządem” – czytamy w analizie POLITYKI INSIGHT. Podstawą popularności rządu PiS jest polityka prorodzinna, nie szkodzą mu zmiany w sądownictwie czy szkołach – pisze Juliusz Skibicki.

Z cyklicznych badań CBOS wynika, że gabinet Szydło jest lepiej oceniany od poprzednich rządów. Co drugi Polak dobrze ocenia jego dokonania w gospodarce (o 16 pkt więcej niż dobrych ocen rządu Tuska w maju 2008 r., jeden z najlepiej ocenianych gabinetów), 42 proc. badanych jest zadowolonych z gospodarowania pieniędzmi publicznymi (+15 w stosunku do rządu Tuska), 30 proc, docenia politykę rolną (+8 pkt), 43 chwali opiekę nad najbardziej potrzebującymi, a 42 – zwalczanie przestępczości. Największe osiągnięcie to 500+ (ponad połowa badanych). Gorzej wypada rząd Szydło w ochronie zdrowia i w polityce zagranicznej, ale w sumie rząd jest odbierany najlepiej od 23 lat.

„Bardzo wysokie notowania rządu po dwóch latach to głównie efekt programu 500+ i dobrej sytuacji gospodarczej. Dla Polaków mniej ważne są działania ideologiczne PiS – sprzeciw wobec uchodźców, dezubekizacja czy dbanie o tożsamość patriotyczną. Ocenie rządu praktycznie nie zaszkodziły zmiany w sądownictwie ani likwidacja gimnazjów”. Zależność sukcesu PiS od 500+ jest jednak ryzykowna: jeśli zabraknie pieniędzy w budżecie, notowania rządu będą zagrożone – kończy Skibicki.

Analiza POLITYKI INSIGHT potwierdza to, co wielu wyczuwa intuicyjnie: dla większości społeczeństwa liczą się korzyści materialne, a nie taki czy inny sposób wybierania członków KRS czy nawet Trybunał Konstytucyjny. 500+, skrócenie wieku emerytalnego, uszczelnienie systemu podatkowego, różne formy rozdawnictwa – tak krytykowane przez wielu ekonomistów – to zapewnia poparcie. To tłumaczy wysokie notowania rządu i niskie loty opozycji.

Największe atuty opozycji to walka z „dobrą zmianą” w sądownictwie, z wszechwładzą ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego, z zawłaszczeniem mediów publicznych, z rujnowaniem pozycji międzynarodowej naszego kraju, z kłamstwem historycznym, dyrygowaniem teatrami, przerabianiem wystaw i muzeów, z „deformą oświaty” (szkolnictwo oceniane jest najlepiej ze wszystkich gabinetów), cenzurą ekonomiczną organizacji pozarządowych, czystką w instytucjach takich jak PISF, Instytut Książki, Instytut Adama Mickiewicza, przerabianiem festiwalu w Opolu, dyktatem IPN sięgającym nazw skwerów i zaułków, finansowaniem przez państwo królestwa Tadeusza Rydzyka itd. itp.

Rzecz w tym, że są to wszystko okropności, które większości społeczeństwa nie bolą, nie wzruszają. Pod parasolem pieniędzy konsumpcja rośnie, a to jest dla wielu najważniejsze. Dobra koniunktura gospodarki światowej ma potrwać jeszcze 2-3 lata – wystarczająco, żeby przeorać Polskę nie do poznania.

Niestety, nawet najbardziej uzasadniona krytyka i wzniosłe cele nie wygrywają wyborów. Co z tego, że w oczach opozycji żadne osiągnięcia nie przeważają nad niegodziwościami obecnej władzy, żadne dobrodziejstwa socjalne nie usprawiedliwiają łamania prawa i gwałcenia demokracji, skoro wyborcy głosują portfelami.