Duet marzeń

– Dlaczego restrukturyzacja trwa kilka miesięcy i jeszcze się nie skończyła?
– Dlatego, że nie mogą się dogadać. Ambicje, interesy, pieniądze (w spółkach skarbu państwa, w przemyśle zbrojeniowym) są wielkie. Stanowiska do rozdania niezliczone. Prezes jest co roku starszy, każdy usiłuje zająć najlepszą pozycję.

– Dlaczego musiała odejść ze stanowiska Beata Szydło?
– Nie dawała rady. W warunkach ostrej rywalizacji i konfliktów ministrowie szukali rozstrzygnięcia na Nowogrodzkiej. Nie traktowali jej poważnie. Poza tym „nasza Beatka” była bezradna za granicą, gdzie reputacja Polski PiS jest coraz gorsza. Nie jest przesadnie wyględna.
– Orban też nie wygląda jak Paul Newman. I też prowincja, nie pochodzi z Budapesztu.
– Ale ma to coś, czego ona nie ma.
– Polki i Polacy ją polubili. Polki i Polacy to, Polki i Polacy tamto.
– Dlaczego Kaczyński tak przeczołgał i poniżył „najlepszą premier od 1989 roku”? Dlaczego miesiącami trzyma w zawieszeniu członków rządu?
– Żeby nie znali dnia ani godziny. Żeby wiedzieli, kto tu rządzi. Podobne metody stosowano na Kremlu. Zawsze trzeba mieć walizeczkę pod łóżkiem.
– Dlaczego zgodziła się na degradację? To upokarzające, nie do honoru.
– Do czego?
– Do honoru.
– Czy Morawiecki za Szydło to jest dobra zmiana?
– Tak. On jest inteligentniejszy, lepiej wykształcony, młodszy i wyższy, nieskompromitowany w Brukseli ani w Waszyngtonie, nawet wygląda na umysłowego. Nie zbłaźnił się w Parlamencie Europejskim. A poglądy ma, jak trzeba: reforma wymiaru sprawiedliwości mu się podoba. Nie ma co prawda syna księdza, ale chce rechrystianizować Europę. Nie zapomniał o JP II. Pamięć ma dobrą: pamiętał zapomnieć o Wałęsie.
– O Smoleńsku też zapomniał?
– Trzyma się daleko od Macierewicza. Za to pamięta o Lechu Kaczyńskim.
– Morawiecki to chodząca elita: bogaty, kształcony za granicą, prezes w banku zagranicznym, wiersze recytuje z pamięci. Przecież to uosobienie zła.
– Za to Kaczyński to samo dobro.
– Dlaczego prezes go wybrał, skoro miał do dyspozycji tylu zwykłych, prostych ludzi, choćby Brudzińskiego? Nie mówiąc o samej Szydło.
– A czym oni mogą Kaczyńskiemu zaimponować? Ona nawet nie wie, co to jest hub. Kto się będzie z nimi liczył w Paryżu, w Waszyngtonie? Morawiecki przynajmniej umie się znaleźć. I ta legenda tatusia…
– Niezapisana karta?
– Bez przesady, był świadkiem rozwalania Trybunału, KRS, smoleńskich szalbierstw, 27:1, nocnych nominacji, wiedział, co się działo na komisariacie we Wrocławiu – wszystko to przełykał. No, ale w Berlinie będzie nowy, nowocześniejszy niż madame z Brzeszcza. Morawiecki to taki lepszy Duda. To najlepszy, jaki mamy duet marzeń. Na ładnych kilka lat.
– Ładnych? Jak dla kogo.