Rąsia, klapa, goździk

Poniedziałek. Pierwszy etap rekonstrukcji rządu – zmiana na stanowisku premiera. Na razie za wcześnie mówić, czy ta zmiana oznacza korektę polityki czy tylko bardziej nowoczesny, wielkomiejski wizerunek premiera, światowca i milionera, ostrego krytyka III RP, którą uważa (nie on jeden) za kontynuację PRL, np. w wymiarze sprawiedliwości. Ciekawe, dlaczego będąc przedtem dwa lata ministrem i wicepremierem, Mateusz Morawiecki sprzedał swoje akcje WBK dopiero gdy został premierem?

Rozpoczął się drugi etap rekonstrukcji, osoby odwołane – pp. Kowalczyk, Kempa, Bochenek, Witek – mają otrzymać ciepłe posady, a ich następcy, pp. Marek Suski, Michał Dworczyk, Joanna Kopcińska, wywodzą się z tej samej talii kart. Same nazwiska nie mówią wiele. Podobnie jak oczekiwana zmiana ministra Waszczykowskiego na ministra Szczerskiego. Chociaż może będzie więcej gaf, bo nawet europoseł Marek Jurek nie mógł powstrzymać się od śmiechu, gdy usłyszał, kto będzie doradzał politycznie premierowi.

Wtorek. Posiedzenie rządu. Dla niektórych – ostatnie. Poza z góry ustalonym porządkiem – gaszenie pożarów. Na szczęście pilot przeżył, ale samolot runął. Pierwsza katastrofa samolotu tego typu po ponad 20 latach służby. Komisje do spraw wypadków lotniczych mają stanowczo za dużo pracy. A wkrótce mamy poznać ostateczną, prawdziwą prawdę o Smoleńsku. Już bez byłego przewodniczącego specpodkomisji prof. Berczyńskiego. To kolejna ofiara katastrofy.

Sędzia Igor Tuleya nie po raz pierwszy (patrz sprawa dr. G.) ratuje honor wymiaru sprawiedliwości i nakazuje wznowić dochodzenie w sprawie obrad Sejmu w Sali Kolumnowej 16 grudnia 2016 roku. Jak wynika z zeznań m.in. posłów PiS, R. Terleckiego i K. Pawłowicz, przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej i blokada dostępu do stołu prezydium nie były spontaniczną reakcją po wykluczeniu z obrad posła Platformy, lecz było planowane od rana, by zapobiec oblężeniu prezydium przez opozycję. Decyzja sędziego jest nie po myśli PiS, który chciał zamknąć sprawę. „Są jeszcze sędziowie w Warszawie”, ale jak długo? Niebawem taka sprawa nie będzie już trafiała w niepewne ręce.

Środa. Komisja Europejska zdecyduje o możliwości sięgnięcia po art. 7 Traktatu w sprawie poważnego ryzyka naruszenia praworządności w Polsce. Merkel i Macron – dwie lokomotywy Unii – zapowiedzieli, że poprą Komisję, jeśli ta uzna za stosowne wszczęcie procedury. Dla polskiego rządu byłby to cios, bo to pierwszy taki przypadek w historii Unii. Premier Morawiecki był w Brukseli (moim zdaniem z misją ostatniej szansy), ale jego przyspieszony powrót (po rozmowie z prezydentem Francji) świadczy o tym, że nic nie wskórał. Mało prawdopodobne, by Komisja dała Polsce jeszcze jedną szansę – z powodu zmiany rządu. Premier Morawiecki powtarza, że reforma sądownictwa to wewnętrzna sprawa Polski. Zobaczymy, kto jeszcze jest tego zdania.

Czwartek. Rekonstrukcja na całego. Premier pomiędzy Macierewiczem (i Kaczyńskim) z jednej strony, a prezydentem Dudą z drugiej. Obaj nie mogą wygrać. Żaden nie jest moim faworytem. Każdy jest szkodnikiem. O działalności tego pierwszego opowiadają „Generałowie” w książce Juliusza Ćwielucha pod tym tytułem. Działalność pana prezydenta zaczęła się od mianowania dublerów, poprzez podpisanie ustawy o ustroju sądów powszechnych, aż po dwa projekty jego (plus PiS) autorstwa. Podobnie jak z rekonstrukcją rządu – dobrego wyjścia nie ma. Albo Duda zawetuje „swoje” ustawy, albo przekreśli swoje weta i podpisze się pod deformą Ziobry i Kaczyńskiego.

Piątek. Ogólne „kochajmy się”. Że zacytuję samego siebie z kabaretu: rąsia, klapa, goździk. Rąsia, klapa, goździk. Rąsia, klapa…

Wszystkiego najlepszego!

Zaproszenie
„Polityka nie zna Świąt” – Andrzej Celiński, Jarosław Gugała i dr Renata Mieńkowska-Norkiene będą naszymi gośćmi w radiu TOK FM we wtorek, 19 grudnia, godz. 20.05.