Glapa, wstydu oszczędź!

Prezes NBP Adam Glapiński skompromitował się podczas długo oczekiwanej konferencji prasowej, zwołanej na temat oszałamiających zarobków dwóch pań dyrektor z jego otoczenia. Przypomnijmy podstawowe fakty: media poinformowały, jakoby dwie panie dyrektor (jedna to rzecznik prasowy) zarabiały astronomicznie dużo, jedna z nich nawet ok. 80 tys. zł miesięcznie, co zbulwersowało nawet prezydenta Dudę, człowieka bądź co bądź z tego samego obozu co „Glapa”.

NBP zachowywał wyniosłe milczenie, dementował połowicznie, zaprzeczał anemicznie. Ciśnienie mediów i polityków na ujawnienie zarobków w NBP było już takie duże, że prezes NBP zdecydował się na konferencję prasową, która stanowi kompletne fiasko.

Po pierwsze – zarobki w instytucji bądź co bądź publicznej nie zostały ujawnione. Zamiast tego podano średnią zarobków dyrektorów ponad 20 departamentów. Na konkretne pytanie o zarobki dyr. Martyny Wojciechowskiej osoba prowadząca konferencję nie mogła odpowiedzieć, bo „nie była przygotowana”!!! Toż to kpina w żywe oczy, nie mniejsza niż trwające latami i utajnione dochodzenie w sprawie wypadku drogowego z udziałem Beaty Szydło. Pani, która prowadziła konferencję „nieprzygotowana”, powinna być natychmiast odsunięta z powodu rażącej niekompetencji.

Po drugie – linia obrony NBP jest następująca: jest to ważna i samodzielna instytucja, która podlega tylko kontroli NIK. „Atak” na NBP = działanie na szkodę państwa. Zarobki nie mogą być ujawnione, bo na to tylko czekają wywiady innych państw. Płacimy dobrze, ale wymagamy dużo. Zarobki w sektorze bankowym są jeszcze wyższe. Atak mediów i opozycji (oraz – przypomnijmy – wicepremiera Gowina) to zmasowany hejt, haniebny atak na bezbronne kobiety, dzieci, rodziny, które przecież mają prawo do spokojnego życia.

Szkoda tylko, że aby przeciąć sprawę, żadna z tych pań po prostu nie wstała i nie powiedziała, ile zarabia. Jak powiedział Jan Krzysztof Bielecki: kto ma odwagę tyle zarabiać, powinien mieć odwagę to ujawnić.

Branie ludzi na litość, że jakoby zaatakowano (czytaj: zgwałcono) niewinne kobiety, jest bez sensu, płeć nie ma tu nic do rzeczy, podobny „atak” nastąpił na prezesa KNF Marka Chrzanowskiego i prezesa banku Leszka Czarneckiego, którzy po niesławnej rozmowie udali się do „Glapy” – mamy więc trzech mężczyzn i nic z tego nie wynika.

W końcu prezes Glapiński dał przykład rażącej arogancji, radząc wicepremierowi Gowinowi, żeby wziął głębsze oddechy i zimny prysznic. To arogancja typowa dla rządzących, którym wstyd za Misiewiczów, Andruszkiewiczów, za próbę wzięcia za twarz branży filmowej, za liczne wpadki i nieszczęścia. „Glapa” jest być może nieusuwalny, ale będzie kulą u nogi PiS.