Logika spod Czapy

Słuchajcie! Słuchajcie! Tusk jest Polakiem! Nie wierzycie? Proszę bardzo, wywiad ministra Jacka Czaputowicza dla „Rzeczpospolitej” (21 stycznia). Zanim dojdziecie do tego fragmentu, trzeba przebrnąć przez rozmaite inne nonsensy, ale zapewniam, że warto. Leniwych informuję: strona A9, szpalta 6.

Jędrzej Bielecki („Rzeczpospolita”) pyta: Szef MSZ Finlandii, która 1 lipca przejmie przewodnictwo w Unii, mówi, że w tym nowym rozdaniu Polska mogłaby otrzymać ważne stanowisko w Brukseli. Tylko że Polak był już przez pięć lat przewodniczącym Rady Europejskiej.

Jacek Czaputowicz (polski minister SZ) odpowiada: „To prawda. Donald Tusk jest Polakiem, jednak w drugiej kadencji naszym kandydatem był Jacek Saryusz-Wolski, dlatego nie można drugiej kadencji Tuska zaliczać na konto Polski. Wybór osoby wbrew stanowisku państwa, z którego pochodzi, budził kontrowersje. W konsekwencji Rada Europejska zapowiedziała, że zostaną przyjęte reguły wyboru osób na wysokie stanowiska w UE…”.

Rewelacje „Czapu” są powalające. „To prawda – przyznaje łaskawie polski minister – Donald Tusk jest Polakiem…”, ale nie zawsze Tusk jest Polakiem, gdyż „jednak w drugiej kadencji naszym kandydatem był Jacek Saryusz-Wolski”. Czyli w pierwszej kadencji Tusk był Polakiem, a kim jest teraz, w drugiej kadencji? Nie wiadomo, tego minister nie mówi. Jeżeli Saryusz w drugiej kadencji Tuska jest Polakiem, to kim był Saryusz w pierwszej kadencji? Tego „Czapu” też nie mówi. Ale to jeszcze nie koniec rewelacji polskiego ministra. Kontynuuje on dalej swoje rozważania: „Wybór osoby wbrew stanowisku państwa , z którego pochodzi, budził kontrowersje”. Kontrowersje? Czyje, jakie, kiedy, gdzie? Wynik głosowania (27:1) wskazuje raczej na to, że żadnych kontrowersji nie było, wręcz przeciwnie – panowała jednomyślność, przeciw głosowała tylko Beata Szydło, Polka, i to przez skromność, bo nie wypadało jej głosować na swojego. Niepokojąca jest łatwość, z jaką „Czapu” przyznaje, że to prawda, iż Tusk jest Polakiem. Budzi to głęboki sprzeciw. Jak może być Polakiem ktoś, kogo dziadek był w Wehrmachcie, a on sam był kandydatem Niemiec, reprezentuje punkt widzenia Niemiec i broni interesów Niemiec.

„…dlatego nie można drugiej kadencji Tuska zaliczać na konto Polski” – kontynuuje dalej profesor/minister. Jeżeli faktycznie drugiej kadencji Tuska nie można (kto nie może?) zaliczać na konto Polski, to na czyje konto można ją zaliczyć? Jeżeli nie można drugiej kadencji Tuska zaliczyć na konto Polski, to może dałoby się zaliczyć ją na to samo konto, na które zaliczono pierwszą kadencję, czyli na czyją? Niemiec? Rosji? Ale Rosja nie jest w Unii. Ale skoro Tusk może być Polakiem, to Rosja może być w Unii. Może minister Czaputowicz nam to zdradzi? Na konto jakiego kraju należy zaliczyć drugą, trwającą jeszcze, kadencję Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej?

Odpowiedzi, wraz z krótkim uzasadnieniem, prosimy zamieszczać na blogu en passant do końca kadencji.

ZAPROSZENIE
Goście Passenta, radio TOK FM: niedziela, 27 stycznia br, godz. 10.05. Jarosław Gugała (Polsat), dr Anna Materska-Sosnowska (UW) i Piotr Zychowicz (Do Rzeczy). Zapraszam!