Kłamstwa srebrne i złote

Prezydent Duda „ze zdziwieniem” przyjął słowa Donalda Tuska o zorganizowanym kłamstwie za publiczne pieniądze jako o formie przemocy. „O jakie kłamstwo chodzi?” – pyta prezydent i udaje Greka. Nie wiem, co Tusk miał na myśli, ale gdyby mnie ktoś zapytał, to znalazłbym kilka kłamstw. Na przykład dzisiaj, w 30. rocznicę Okrągłego Stołu, prof. Andrzej Zybertowicz powiedział młodym ludziom, że przy Okrągłym Stole władza podzieliła się władzą ze swoimi agentami.

Czy zdaniem prezydenta jego doradca mówił prawdę? Kilka innych zorganizowanych kłamstw: kłamstwa na temat III RP i „Polski w ruinie”. Kłamstwo, że ministrem obrony zostanie Gowin. Kłamstwo, że pl. Piłsudskiego w Warszawie musiał zostać wyjęty z gestii Urzędu Miasta ze względów bezpieczeństwa. Kłamstwa na temat Ognia i innych „żołnierzy wyklętych”. Kłamstwa na temat historii Solidarności. Kłamstwa na temat pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Kłamstwa w sprawie dronów i śmigłowców, które już dawno miały latać nad Polską. Kłamstwa w sprawie „zamachu” smoleńskiego. Kłamstwa w sprawie niezawisłej prokuratury, TK i TS. Kłamstwa w sprawie dr. G. Kłamstwa, które dzień i noc sączą media publiczne. Kłamstwa na temat stosunków polsko-ukraińskich. Kłamstwo, że ingerencje w muzea i ECS czynione są w imię prawdy. Nie wierzę, że pan prezydent o tym wszystkim (i jeszcze dużo więcej) nie wie. Można tracić kontakt z rzeczywistością, ale nie do tego stopnia.

Teraz zaczyna się nowy rozdział – srebrne kłamstwa. Premier Morawiecki powiedział dzisiaj, że taśmy „dowodzą uczciwości obozu PiS, widać wielką uczciwość po stronie prezesa PiS i prezesa NFOŚ” Kazimierza Kujdy. A także – iż należy się zastanowić, czy obrońcy austriackiego biznesmena (Gerald Birgfellner) „przypadkiem nie działają na jego szkodę”. Jest to największa wpadka PMM od czasu, kiedy palnął w Monachium bzdurę na temat ustawy o IPN i stosunków polsko-żydowskich. Jak może premier decydować, kto jest, a kto nie jest krystalicznie uczciwy, zanim wypowie się sąd?

Jak może wywierać nacisk na prokuraturę? Jak może szef rządu oceniać taktykę adwokatów w sprawie, która jeszcze nawet nie trafiła na agendę? I to w sytuacji, kiedy prokuratura podlega jego ministrowi, czyli jemu samemu? Jak premier może urabiać świadka? Oskarżać adwokatów, iż działają na szkodę ich klienta?

Niefrasobliwość prezydenta i premiera – to dopiero budzi zdumienie. Tusk powiedział prawdę: kłamstwo państwowe jest formą przemocy.