Premier na wariograf

Jak donosi „Rzeczpospolita”, wariograf w prokuraturze jest bardzo zajęty, można powiedzieć, że „ma pełne ręce roboty”. Gdyby to ode mnie zależało, to skierowałbym na badanie prawdomówności premiera Morawieckiego za to, co powiedział w wywiadzie dla tejże gazety. Inni – powiedział premier – chcą na siłę wprowadzać nowe porządki kulturowe. „A my chcemy dać Polakom święty spokój na co dzień, dostatnie życie i wolność życia rodzinnego”.

Nie potrzeba nawet wariografu, żeby zobaczyć, że coś tu nie gra. Jeżeli to jest święty spokój, to jak wygląda tornado? Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, prokuratura, Naczelna Rada Sądownictwa, gimnazja, licea, stosunki z Izraelem, ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej, służba dyplomatyczna, muzea, generalicja, najnowsza historia Polski – wszystko wywrócone do góry nogami. To jest święty spokój na co dzień?

W innym fragmencie PMM mówi: „Może się panowie zdziwią, ale w moim odczuciu odnieśliśmy gigantyczny sukces na świecie w postrzeganiu naszej historii i sprawy polskiej w czasie II wojny światowej”. (Tu następują liczne przykłady, takie jak reakcje międzynarodowe na wypowiedź ministra Katza, przeprosiny ze strony dziennikarki amerykańskiej itd).

Premier mówi o „gigantycznym sukcesie”, kiedy w tych dniach idzie w świat wiadomość o zakłóceniu przez część polskiej publiczności międzynarodowej konferencji w sprawie badań nad Zagładą w Paryżu! Kiedy zaledwie kilka miesięcy temu z powodu nieszczęsnej ustawy o IPN polski prezydent i najwyżsi urzędnicy mieli szlaban w Białym Domu. Kiedy zaniepokojona francuska minister nauki pisze list do swojego polskiego odpowiednika. Ludzie, może jednak wariograf by się przydał?

„Konferencja warszawska – mówi PMM – jest dzisiaj uważana za bardzo wielki sukces, ponieważ po raz pierwszy usiadły przy stole delegacje, które nie rozmawiały ze sobą od 20-30 lat”. Nie umniejszając tego faktu, czy jest sukcesem to, że konferencję określano jako polską „usługę” dla USA, a minister Pompeo ogłosił ją akurat w Bukareszcie, zanim jeszcze dotarł do Polski, i tym samym nie pozwolił ogłosić konferencji jej gospodarzom? W stosunkach z USA, owszem, posunęliśmy się do przodu, ale za jaką cenę? Mam na myśli nie tylko zadeklarowane 2 mld dol. na Fort Trump (raczej wątpliwy), ale nadwerężoną reputację jako kraju poważnego, który umie budować sojusze z Francją, z Niemcami, z Europą.

Jeżeli coś można uznać za sukces rządu, to pomysł kupowania głosów za gotówkę. Mieszkania, oświata, ochrona zdrowia muszą poczekać, pierwszeństwo ma zaliczka na wybory. A na co wyborcy ją przeznaczą? Na pewno nie na rezonans magnetyczny. Raczej na rezonans wyborczy.

Stanowczo: wariograf to nie jest zły pomysł.

Zaproszenie
Prof. Aleksander Smolar (prezes Fundacji Batorego), Jakub Bierzyński (właściciel domu medialnego) i prof. Ewa Marciniak (dyrektor Instytutu Nauk Politycznych UW) będą naszymi gośćmi w Radiu TOK FM jak zwykle w niedzielę – o godz. 10:05.