Powoli człapał konik

Jak donoszą media, nierówności majątkowe w Polsce należą do największych w Europie. „Górne”, najbogatsze 10 proc. społeczeństwa ma 40 proc. całego majątku.

Myślę, że w ostatnich latach to zjawisko mogło ulec pogłębieniu, a w każdym razie można je było załagodzić. Gdyby 500 plus na pierwsze i kolejne dzieci wypłacano tylko biedniejszej części społeczeństwa, gdyby trzynastą emeryturę otrzymywali beneficjenci najniższych rent i emerytur – różnice dochodów byłyby ciut mniejsze.

Niestety, rząd PiS miał na celu kupienie wszystkich wyborców hurtowo, a nie wsparcie tylko najgorzej sytuowanych detalicznie. Wicemarszałek Senatu Adam Bielan, jeden z bardziej inteligentnych i kulturalnych polityków PiS, mówi (w „Kropce nad i”), że samo oddzielenie (czy wyłonienie) bogatszych od uboższych byłoby bardziej kosztowne niż zrealizowanie tego postulatu.

Trudno w to uwierzyć. Czy np. trzynastej emerytury nie mogliby dostać tylko ci, którzy otrzymują świadczenie niższe niż suma określona przez rząd? Czy w świat musi pójść prawdziwa być może wiadomość, że jesteśmy najbardziej „niesprawiedliwym” krajem w Europie? Muszę o to zapytać Rafała Wosia.

Rząd przeznacza setki milionów na wizerunek Polski za granicą, jest to konik, priorytet ministra-premiera Glińskiego. („Powoli człapał konik skrajem szosy…”). Czy jednak, kiedy w świat idzie fatalna wiadomość, że przed kościołem w Gdańsku spalono książki, afrykańską maskę i inne wymysły szatana, nie lepiej by było, gdyby minister kultury zabrał głos i potępił ten incydent niemający z kulturą nic wspólnego? Czy telewizja rządowa pokazała palenie książek w Berlinie w 1938 r.? Rząd ma przecież cały legion historyków, profesorowie Gontarczyk, Żaryn…

Czy kiedy zagraniczne telewizje pokazują narodowców w akcji pod Jasną Górą, „oficjalna” Polska ma udawać, że nic się nie dzieje? Czy kiedy z Brukseli płynie wiadomość, że Komisja Europejska wszczyna procedurę z artykułu 7 w sprawie „dyscyplinowania” sędziów w Polsce, naszą jedyną odpowiedzią ma być film o – dajmy na to – o bitwie pod Cedynią?

Życie umysłowe (choć to określenie na wyrost) w Polsce pełne jest zagadek. Obrońcy dobrego (w ich mniemaniu) imienia naszego kraju nie ustają w atakach na prace takich ludzi jak profesorowie Engelking, Gross, Grabowski i inni „oszczercy”. Zastanawia mnie, dlaczego inne, niemniej „antypolskie” książki nie wywołują takiej furii prof. Gontarczyka i innych sprawiedliwych. Mam na myśli np. książkę dr. Mirosława Tryczyka „Miasta śmierci. Sąsiedzkie pogromy Żydów” (wyd. RM, 2015). Znajdują się tam m.in. badania nad pogromem (pogromami?) w Szczuczynie latem 1941. Relacje uczestników i świadków – drastyczne, przerażające. I cisza.

Ciekawe, dlaczego dr Tryczyk nie działa pseudopatriotom tak na nerwy jak profesorowie Machcewicz czy Stola? Czy ktoś zna odpowiedź?

Cisza towarzyszy także godnym szacunku relacjom czasopisma „Karta” (nr 85-87) z zeznań Polaków, „którzy latem 1941 mordowali żydowskich sąsiadów”. Znalazły się tam m.in. relacje Romualda Borawskiego (ur. 1965), nauczyciela historii z Wąsosza, autora monografii „Wąsosz – zarys dziejów na tle historii regionu”, oraz Wiolety Walewskiej (ur. 1992), urodzonej i wychowanej we wsi Radziłowo. „Nieświadomie wzięliśmy udział w zmowie milczenia, która trwa tu nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat. Miejmy odwagę w końcu rozliczyć się z przeszłością” – pisała kilka lat temu Wioleta Walewska, studentka UKSW, kiedy przygotowywała pracę magisterską o stosunkach polsko-żydowskich w rejonie Radziłowa do połowy 1941 r.

Zamiast angażować kosztownych sojuszników w Hollywood, lepiej nagłośnić wypowiedzi takich ludzi jak nauczyciel i studentka z Polesia, którzy sami ruszyli w poszukiwaniu prawdy i nie musieli jej długo szukać.

Zaproszenie
Ewa Siedlecka („Polityka”), królowa publicystyki prawnej (o procedurze Komisji Europejskiej z artykułu 7), Grzegorz Gauden, były dyrektor Instytutu Książki (dlaczego Polacy mało czytają?) i Jerzy Haszczyński, „Rzeczpospolita” (brexit, a także wybory na Ukrainie, w Słowacji, w Turcji i w Izraelu) – będą naszymi gośćmi w Radiu TOK FM, niedziela 7 kwietnia o godz. 10:05. Zapraszamy!