Cała wstecz!

Ze Szwecji do Polski jest blisko, ale z Polski do Szwecji – daleko, bardzo daleko. Anna Nowacka-Isaksson pisze w „Rzeczpospolitej”, że w Szwecji panuje uczucie wstydu z powodu latania samolotami, nazywa się to flygskam. „Pojawia się, gdy ktoś np. zapowiada, że zamierza polecieć na safari do Kenii w celach czysto rekreacyjnych” – czytamy. Choć od razu tłumaczy się, że jest wegetarianinem, co ma równoważyć korzystanie z samolotu, który przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych. „Elektrycznych samolotów wszak nie ma” – pisze Nowacka-Isaksson.

Bohaterką sezonu, a może i więcej, jest bardzo popularna 16-letnia działaczka ekologiczna Greta Thunberg. Jej rodzice (ojciec – aktor, matka – śpiewaczka) przestali latać samolotami. Mama zrezygnowała z kariery międzynarodowej, by nie być zmuszoną do latania, i pracuje tylko w Sztokholmie. Greta, która jest działaczką na skalę międzynarodową, była ostatnio w Davos. Podróż tam i z powrotem zajęła jej 65 godzin, które wykorzystała „na pisanie przemówień”. Odmówiła przyjęcia nagrody dla dzieci i młodzieży za pracę na rzecz zrównoważonego rozwoju, ponieważ finaliści z całego świata mieli przylecieć do Sztokholmu samolotami. We wrześniu Greta wybiera się do USA i Chile – nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób zamierza tam dotrzeć i jak długo w związku z tym potrwa podróż. Jako ambasador w Chile latałem nie raz na podobnej trasie, trwało to przy jednej przesiadce mniej więcej 15-20 godzin, i już wydawało mi się wiecznością.

Ok. 80 proc. Szwedów uznaje zmiany klimatyczne za najbardziej palącą kwestię do rozwiązania, ważniejszą nawet niż problem imigrantów, który dotychczas zajmował pierwsze miejsce. „To bez wątpienia efekt Grety Thunberg” – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Czytam te wiadomości z mieszanymi uczuciami. Od pewnego czasu zmiany klimatyczne i ochrona środowiska stają się jednym z najpoważniejszych zadań ludzkości. Do niedawna tak nie było, priorytetami było zachowanie pokoju na świecie, wyżywienie mieszkańców naszej planety. Teraz politycy na pierwszym miejscu wymieniają zmiany klimatyczne.

Nasuwa się jednak pytanie, ile „kosztuje” walka z ociepleniem klimatycznym? Nie tylko w sensie finansowym, ale i jakiej wymaga zmiany trybu życia. Czy 65 godzin podróży ze Szwecji do Szwajcarii nie jest droższe niż lot samolotem na tej trasie? Czy mamy się cofnąć do czasów machiny parowej i żaglowców? Przez ponad dwie doby można zrobić całkiem dużo (w ciągu godziny robotnik tworzy produkt wart od kilku do kilkudziesięciu euro), a ponadto trzeba się utrzymać, ogrzać itd. W sumie ochrona klimatu i środowiska – jak najbardziej „za”, ale nie dajmy się zwariować i nie ośmieszajmy sprawy numer jeden.

Zaproszenie
Sławomir SIERAKOWSKI (założyciel „Krytyki Politycznej”, publicysta „Polityki”) i Marek ŚWIERCZYŃSKI (Polityka Insight), oraz trzecia osoba, którą trzymamy jeszcze w tajemnicy, będą naszymi gośćmi w Radiu TOK FM, niedziela 9 czerwca, jak zwykle o godz. 10:05. Zapraszam!