Opowieści polityczne

Moja nieoceniona „Gazeta Wyborcza” tym razem mi się naraziła. Wczoraj lub przedwczoraj, podczas minionego weekendu, poseł Sławomir Neumann (PO) podał się do dymisji ze stanowiska przewodniczącego klubu poselskiego PO-KO, a w poniedziałkowej (7 października) „Gazecie” nie ma o tym ani słowa! Jeden z czołowych polityków największej partii opozycyjnej rezygnuje z ważnego stanowiska na tydzień przed najważniejszymi wyborami, a „Gazeta” milczy? (Mam na myśli wersję papierową, którą abonuję).

Nie chce mi się wierzyć, że to była świadoma decyzja, raczej wpadka redakcji, ale mimo wszystko źle to wygląda, jak gdyby najważniejsza gazeta w Polsce wybrała milczenie w niewygodnej dla opozycji sprawie. A media rządowe aż huczą i mają preteksty, np. następujące zdanie (nagrane, oczywiście, bez wiedzy Neumana na spotkaniu w 2017 r.): „Jak Pobłocki [prezydent Tczewa – Pass.] będzie członkiem Platformy Obywatelskiej i będzie naszym prezydentem, to będę się o niego bił, k…, do końca życia. Jak jest poza, mam go w d… Jak jest do wykorzystania, to wykorzystamy, (…) tak samo Adamowicza, tak samo Karnowskiego i wszystkich innych”.

Są i inne dosadne sformułowania, np. „Nie głosujcie na jakieś małe g…” (o lokalnych komitetach wyborczych). Myśl dopuszczalna (wybory samorządowe będą plebiscytem w sprawie PiS, „nie będzie nas w samorządach – nie będzie nas w parlamencie” itd.), ale całość nagrania nie przynosi posłowi chluby. Sam Neumann uznał, że powinien ustąpić, a co na to moja ulubiona „Gazeta”?

Inna sprawa. Po wymuszonej dymisji marszałka Kuchcińskiego prezes Kaczyński powiedział, że nie naruszył on prawa ani panujących obyczajów. Wczoraj w Krośnie prezes serdecznie witał się z byłym marszałkiem i nie szczędził mu wyrazów sympatii. Jak to Kuchciński nie naruszył prawa ani obyczajów? A niegospodarność, trwonienie mienia publicznego – to pestka? Za kradzież jednego batona naczelnik więzienia został przez sąd ukarany, za zmarnowanie setek tysięcy złotych z budżetu Sejmu – oklaski na konwencji Zjednoczonej Prawicy? Dziwna sprawiedliwość.

Kolejny numer. Prof. Waldemar Paruch, jeden z głównych doradców partii i rządu, udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi „Sieci”. Fragment: „Pan mówi o odnowie moralnej narodu, a opozycja grzmi, że afera goni aferę. (…) Czy tego typu sprawy jak kamienica ministra Banasia czy loty marszałka Kuchcińskiego mogą mieć wyborcze znaczenie?”.

Prof. Paruch: „Te sprawy nie mogą PiS zaszkodzić z dwóch powodów. To nie są afery [!! – Pass.], ale opowieści polityczne (tzw. narracje) budowane przez media, o których Polacy doskonale wiedzą, że popierają one opozycję. Wiedzą, że są to media, które są stroną sporu. Tym samym wiarygodność przekazu jest niewielka. (…) Zaatakowano Marka Kuchcińskiego, niezłomnego marszałka, ważną postać w czasie puczu sejmowego. (…) Teraz na celowniku jest nowy szef NIK Marian Banaś, postać kluczowa w okresie walki z wyłudzeniami podatków. To nie jest przypadek”.

Cały wywiad w internecie. Logika profesora jest prosta: ważna postać na pewno nie może wynająć domu komuś z półświatka, kogo zna i kto urządzi tam dom schadzek. Podobnie jak niezłomny marszałek nie może fruwać bez umiaru na nasz koszt. A że w mediach o tym głośno, to nie jest przypadek. Media są be. Na szczęście p. Paruch nie jest profesorem logiki. Ale i tak jest be.

Zaproszenie
W niedzielę 13 października, w dniu wyborów, o godzinie 10:05 w TOK FM nie będziemy rozmawiali o polityce (cisza wyborcza), tylko o sztuce. Naszymi gośćmi będą znakomici krytycy: Justyna SOBOLEWSKA (literatura, „Polityka”), Dorota JARECKA (malarstwo, Galeria Studio) i Jakub MAJMUREK (film, „Krytyka Polityczna”). Posłuchaj rozmowy. Bądź kulturalna(-y)!