Wiadomości dobre i złe

Najpierw wiadomości złe. IV RP trzyma się mocno. Jeżeli wyniki sondażowe pozostaną bez zmian, to Prawo i Sprawiedliwość może być zadowolone, że po czterech latach rządzenia straciło zaledwie jeden mandat w Sejmie. Oczywiście, apetyt PiS był większy, liczyli na ponad 50 proc., na Sejm bez lewicy i bez PSL. Przemówienie Kaczyńskiego na wieczorze wyborczym było powściągliwe. Mając Polskie Radio i TVP, cały aparat państwa oraz ogromne pieniądze – nie są dziś bliżej Budapesztu niż przed wyborami.

Złą wiadomością jest wejście do parlamentu skrajnej prawicy. Brunatni weszli do Sejmu, zdobyli 6,4 proc. głosów, co daje 13 mandatów, z siły marginesowej stali się siłą parlamentarną. Ich głos będzie się liczył w kombinacjach PiS, będzie rozbrzmiewał z trybuny sejmowej jako pełnoprawnego, wybranego w demokratycznych wyborach ugrupowania. Będą mieli wpływ na bieg wydarzeń, kształt ustaw.

Złą wiadomością jest także oddanie przez PSL wsi polskiej Prawu i Sprawiedliwości. W całym przemówieniu Kosiniaka-Kamysza po ogłoszeniu sondażowego wyniku wyborów ani razu nie padły słowa „wieś, chłopstwo, rolnicy”. PSL marzy się „racjonalne centrum”, a wieś zostaje opanowana przez PiS, który w dodatku będzie miał komisarza do spraw rolnictwa w Unii Europejskiej.

Dobre wiadomości: rekordowa frekwencja ponad 60 proc. uprawnionych, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu sprawami publicznymi, o rosnącej aktywności obywatelskiej. Powrót lewicy do Sejmu – te wszystkie parasolki, zboczeńcy z LGBT, zieloni, mniejszości, przeciwnicy Polski węglowej przeszli przez płot i kordon policji, które odgradzały Sejm od ulicy. Lewica została odmłodzona, Biedroń i Zandberg to jednak inna para kaloszy niż Miller. Być może liczyli na więcej niż 11,9 proc., ale w narodowo-klerykalnej Polsce to nie jest powrót na kolanach.

Nadeszła chwila prawdy dla Platformy Obywatelskiej – albo ucieczka do przodu, aktywność, energia, inwencja, odwaga i nowe twarze, albo dalsza erozja wpływów. Platforma wymaga nowej definicji i nowego przywództwa.

W sumie Polska pozostanie na tym samym kursie co dotychczas. „Zjednoczona Prawica” będzie kontynuować „dobrą zmianę” – niszczyć sądownictwo, opanowywać media, wyższe uczelnie, „starą elitę” typu prof. Gersdorf zastępować nową pseudoelitą. Typu Piotrowicz i Ziobro.

Niewygodne NGO-sy będą nękane. Życie umysłowe – limitowane. Jak powiedział Kaczyński: w swoim łóżku i w swoim teatrze wolno wszystko, ale nie za państwowe pieniądze. Tutaj decydować będzie rząd, bo to są jego pieniądze. Aferzyści i hejterzy pozostaną bezkarni. Nagroda Nobla będzie „lewicowym spiskiem”. Opór może będzie silniejszy, okoliczności gospodarcze mogą się pogorszyć, ale linia frontu pozostanie ta sama: obrona demokracji przed jej wrogami, przed rządami silnej ręki w różnych odcieniach czerni.