Bez owijania w bawełnę

Podczas kiedy premier Morawiecki wygłaszał triumfalne orędzie w Sejmie, wzrok mój padł na ogromny, sześcioszpaltowy tytuł w „Rzeczpospolitej”: „Czy powstanie Agencji Uzbrojenia opanuje CHAOS W ZBROJENIÓWCE” (podkreślenie – Pass.). Chaos w zbrojeniówce? Pierwsze słyszę. Przecież przemysł zbrojeniowy należy do najważniejszych gospodarczo i politycznie, to oczko w głowie każdego rządu. Jak to jest możliwe, że tam, gdzie wszystko jest pod kontrolą władzy, panuje chaos? Czy to wina Tuska?

Jak informuje poważna przecież gazeta, nie tak dawno utworzona Polska Grupa Zbrojeniowa wraz z Inspektoratem Uzbrojenia MON mają utworzyć nową Agencję Uzbrojenia. Kolejna reorganizacja na wielką skalę. Po co? Dlaczego? Czyżby zbrojeniówka dotychczas nie powstała z kolan? Dziennikarze Zbigniew Lentowicz i Marcin Piasecki wyjaśniają, że politycy związani z  szefem MON Mariuszem Błaszczakiem „nie chcą dopuścić do tego, by zbrojeniowy potentat był nadzorowany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych kierowane przez wicepremiera Jacka Sasina”. Nowa agencja będzie mogła zlecać produkcję na rzecz wojska bez przetargu.

Kto chce – niech czyta „Rz”,  ja powiem tyle:  Błaszczak, jeszcze jako minister spraw wewnętrznych, za wszelkie niepowodzenia winił Trzecią RP. Ciekawe, co mówi dzisiaj? Uderzająca jest przepaść pomiędzy blaskiem defilad i ceremonii, strzelaniem obcasami, a tym, co się czyta i słyszy o faktycznych sukcesach zbrojeniówki i zaopatrzeniu MON – wystarczy wspomnieć o nieszczęsnych śmigłowcach made in USA, które wedle pierwszych zapowiedzi ministra Macierewicza miały już dawno wylądować w Polsce. A caracale? Najlepiej wyszedł na tym Macierewicz – został marszałkiem seniorem. A ministrowie Błaszczak i Sasin niech walczą o władzę. Wygląda na to, że rywalizujące klany czy koterie nigdy w tym sektorze porządku nie zaprowadzą. Miliardy idą na obronność, w tym na przemysł zbrojeniowy, jesteśmy w czołówce „wydatkowej” NATO, a faktycznie mamy chaos.

W tej samej „Rzeczpospolitej” (21 XI 2019) kolejna kiepska wiadomość. Dwaj kongresmeni amerykańscy z Partii Republikańskiej skierowali do premiera Morawieckiego list z wezwaniem do obniżenia wysokiej w Polsce tzw. opłaty miedziowej za wydobywaną w naszym kraju miedź. Pomysł autorów jest prosty: skoro Stany są gwarantami polskiego bezpieczeństwa, to należą im się szczególne przywileje w naszym kraju. Świetny komentarz  napisał na ten temat Jerzy Haszczyński: „Miłość naszych rządzących do Stanów Zjednoczonych doprowadziła do tego, że niektórzy Amerykanie traktują nas jak kolonię. Dwaj kongresmeni bez owijania w bawełnę domagają się obniżenia podatku, bo amerykańska firma chce zainwestować w Polsce w miedź (mamy 4 proc. światowych zasobów)” .

„Dlaczego początkujący kongresmen z Florydy poczuł się uprawniony do wywierania nacisków na szefa polskiego rządu? Odpowiedź jest niestety prosta: nasze władze go ośmieliły” – pisze Haszczyński. I dopowiada: „Pewnie się dowiedział, że interwencje pani ambasador USA bywają skuteczne i że występuje ona jak równa z równym obok polskiego prezydenta, albo że uczciliśmy wizytę wiceprezydenta Pence’a, wycofując się z wprowadzenia podatku cyfrowego od amerykańskich gigantów Internetu”. „Sojusz i partnerstwo ufundowane na kwestiach bezpieczeństwa i wspólnoty wartości muszą mieć swoje granice” – pisze Haszczyński. (…) Ręka w rękę powinniśmy iść z Ameryką w sprawach fundamentalnych, ale „nie każda działalność biznesowa ma strategiczne znaczenie, nie każda amerykańska inwestycja jest podstawą sojuszu militarnego i nie każdy produkt z USA jest dla zaprzyjaźnionego kraju z dalekiej Europy Wschodniej najlepszy. Choć przedstawiciele amerykańskich władz (…) będą próbowali to tak przedstawić, trzeba im dać odpór”.

ZAPROSZENIE

Ewa Siedlecka („Polityka”), królowa publicystyki prawnej, Bogusław Chrabota – redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” i Sławomir Sierakowski  (zwany kiedyś „Mesjaszem lewicy”), założyciel Krytyki Politycznej, będą naszymi gośćmi w radiu TOK FM, niedziela, 24 listopada, po godz. 10. Zapraszam!