Wykład profesora Putina

20 grudnia 2019 r. prezydent Putin w bibliotece im. Borysa Jelcyna w Petersburgu wygłosił wykład o przyczynach wybuchu II wojny światowej, skierowany do obecnych przy stole przywódców ośmiu krajów członkowskich Wspólnoty Niepodległych Państw.

Poniżej fragmenty wystąpienia, które zaczerpnąłem z rosyjskiego dziennika „Komersant” (tytuł artykułu: „Stawka Polsze czem żyzń”) oraz uwagi dziennikarza Andreja Kolesnikowa. Skróty, wybór i pospieszne tłumaczenie są mojej roboty, nieprecyzyjne, na prawach rękopisu, wyłącznie na potrzeby bloga. Ale myśl jest jasna: WSZYSTKIEMU WINNA POLSKA.

Oddaję głos autorowi:

Widać było, jakie wrażenie wywarła na Putinie rezolucja Parlamentu Europejskiego o znaczeniu pamięci historycznej dla przyszłości Europy. W ostatnich dniach prezydent niejednokrotnie nawiązywał do tego dokumentu, wedle którego II wojnę światową wywołały dwa mocarstwa totalitarne: Niemcy i Rosja.

– Kiedy mówią o Związku Sowieckim, mówią o nas – powiedział Władimir Putin, powołując się na dokumenty. – Co tu napisano? – Zgodnie z tym dokumentem tzw. Pakt Mołotow-Ribbentrop podzielił Europę i terytoria niepodległych państw między dwa reżimy totalitarne, co otworzyło drogę do rozpoczęcia II wojny światowej. Co więcej, eurodeputowani żądają od Rosji, by zaprzestała wysiłków na rzecz oczyszczenia faktów historycznych i tezy o tym, że prawdziwymi podżegaczami do wojny były Polska, Republiki Bałtyckie i Zachód. Moim zdaniem my nigdy niczego podobnego nie mówiliśmy, więc kto z wymienionych krajów był podżegaczem?

– Co się tyczy Paktu Mołotow-Ribbentrop, pytamy naszych europejskich kolegów: czy to był jedyny dokument podpisany przez jedno z państw  europejskich, wówczas Związek Radziecki, z faszystowskimi Niemcami? Putin wymienia kilka: deklaracja o niestosowaniu siły między Niemcami a Polską podpisana w 1934 r. Porozumienie brytyjsko-niemieckie w sprawach morskich z 1935 r. Wielka Brytania dała Hitlerowi możliwość stworzenia własnej marynarki wojennej. Dalej: francusko-niemieckie oświadczenie podpisane 6 grudnia 1938 r. w Paryżu przez ministrów spraw zagranicznych obu państw. Umowa między Litwą i Rzeszą, wedle której rejon Kłajpedy wchodzi w skład Niemiec.

W takim razie – powiedział Putin – pakt pomiędzy Związkiem Radzieckim i Niemcami był ostatni spośród tych, jakie podpisały inne kraje Europy, jakoby zainteresowane w zachowaniu pokoju w Europie. Przy tym pragnę zaznaczyć – kontynuował – że Związek Radziecki zdecydował się na podpisanie tego dokumentu dopiero po tym, jak zostały wyczerpane wszelkie możliwości i były odrzucone wszystkie propozycje Związku Radzieckiego o utworzeniu jednolitego systemu bezpieczeństwa, w istocie koalicji antyfaszystowskiej w Europie.

Putin przypomniał, że „dla Niemiec pokój wersalski stał się symbolem głębokiej niesprawiedliwości i poniżenia narodowego. Faktycznie szło o ograbienie Niemiec”. W tym miejscu Putin przytoczył liczne obliczenia, „które otrzymał”.

Następnie przeszedł do tzw. kryzysu sudeckiego stworzonego przez pokój wersalski. W 1938 r. w Czechosłowacji mieszkało 14 mln ludzi, z których 3,5 mln to byli etniczni Niemcy. 13 września 1938 r. „wybuchł tam bunt”, a następnie padła propozycja brytyjska, aby dla uratowania pokoju przeprowadzić rozmowy z Hitlerem i faktycznie go udobruchać. Doprowadziło to do podpisania układu monachijskiego.

Mamy taki dokument: szyfrówka przedstawiciela ZSRR we Francji do komisarza ds. zagranicznych Litwinowa z 25 maja 1938 r. o satysfakcjonującej rozmowie z premierem Francji Daladierem. W dokumencie czytamy: premier Francji Eduard Daladier poświęcił ostatnie dni na wyjaśnienie stanowiska Polski. Należy pamiętać, że według porozumienia zawartego w Monachium Niemcy miały otrzymać Sudety – część terytorium Czechosłowacji.

Sondaż w Polsce przyniósł negatywne wyniki. Nie tylko nie należy liczyć na polskie poparcie, ale nie ma nawet pewności, czy Polska nie uderzy z tyłu. Wbrew polskim zapewnieniom  nawet przy bezpośredniej napaści Niemiec na Francję Daladier nie wierzy w lojalność Polaków. Zażądał on od Polaków jasnej i niedwuznacznej odpowiedzi, po czyjej są stronie w czasie pokoju i wojny. Na tym tle zadał szereg prostych pytań ambasadorowi Polski Łukasiewiczowi. Zapytał, czy Polacy przepuszczą wojska sowieckie. Łukasiewicz odpowiedział odmownie. Wtedy Daladier zapytał, czy przepuszczą sowieckie samoloty. Łukasiewicz powiedział, że Polacy otworzą do nich ogień. Następnie zapytał Łukasiewicza, czy jeśli po napaści Niemiec na Czechosłowację Francja wypowie wojnę Niemcom, Polska opowie się po jej stronie. Przedstawiciel Polski odpowiedział, że nie. Daladier powiedział, że nie widzi sensu w sojuszu francusko-polskim i ofiar, jakie miałaby Francja ponieść.

O czym to wszystko świadczy? – pyta Putin. – O tym, że Związek Radziecki był gotów pomóc Czechosłowacji, którą faszystowskie Niemcy chciały zagrabić. Ale układ radziecko-czeski przewidywał, że Związek Radziecki będzie działał tylko wtedy, jeśli swoje obowiązki wobec Czechosłowacji wypełni Francja. Francja uzależniała swoją pomoc od wsparcia za strony Polski. Polska odpowiedziała negatywnie.

Co uczyniły władze polskie, kiedy Niemcy wysunęły roszczenia do części terytorium Czechosłowacji? – pyta prezydent. Wysunęły swoje żądania, podobnie jak Niemcy, dotyczące określonej części terytorium Czechosłowacji. Co więcej, były gotowe użyć siły. Uformowały całe ugrupowanie wojskowe pod nazwą „Silesia”, w skład którego weszły trzy dywizje piechoty, brygada kawalerii i inne jednostki. Putin przytacza zapis rozmowy ambasadora Niemiec w Polsce (Hans Adolf von Moltke) z ministrem Beckiem, który mówi: „W obszarach, do których pretenduje Polska – wprost tak mówi – nie ma sprzeczności z interesami niemieckimi”. Tak nastąpił podział Czechosłowacji – mówi Putin. 1 września 1938 r. Polska jednocześnie z Niemcami dokonała zaboru części terytorium Czechosłowacji, tym samym przekreślając zawarte z tym krajem porozumienia.

W Polsce – ciągnie Putin – na pewno zdawano sobie sprawę, że bez wsparcia hitlerowskiego zajęcie części terytorium Czechosłowacji (okolice Cieszyna) byłoby skazane na porażkę. Z Monachium ambasador von Moltke donosi swojemu kierownictwu w Berlinie, że w rozmowie z nim minister Beck wyraził głęboką wdzięczność za lojalne traktowanie polskich interesów na konferencji w Monachium, a także za szczere stosunki w czasie konfliktu czeskiego. „Rząd i społeczeństwo Polski w pełni doceniają stanowisko Fuhrera i kanclerza Rzeszy”. Warto wspomnieć, że rząd polski nie został zaproszony na konferencję w Monachium, a jej interesy – mówiąc wprost – reprezentował Hitler – powiedział Putin.

Przytacza on dokument z maja 1939 r. dotyczący rozmowy Beck–Hitler, w której Fuhrer miał powiedzieć,  że Niemcy są zainteresowane istnieniem silnej Polski, niezależnie od tego, jaka będzie Rosja – sowiecka, carska czy inna. Obecność silnej armii polskiej zdejmuje z Niemiec duży ciężar. Przypomina to sojusz przeciwko Związkowi Sowieckiemu – komentuje Putin.

Dalej – mówił Putin – Rosjanin to dla Polaków barbarzyńca, Azjata, element  niszczycielski, z którym każdy kontakt lub kompromis jest niebezpieczny. To klasyczny przykład rasizmu, pogardy dla „podludzi”.

Putin przytacza fragmenty depeszy ambasadora Józefa Lipskiego do ministra Becka z 20 września 1938 r. „(Hitler) z uporem podkreślał, że Polska jest pierwszorzędnym czynnikiem obrony Europy przed Rosją”.

Następnie Putin powołał się na depeszę ambasadora Józefa Lipskiego do ministra Becka z 20 września 1938 r., ze swojej rozmowy z Hitlerem. Fuhrer przemyśliwał o rozwiązaniu „problemu żydowskiego przez migrację do kolonii w porozumieniu z Polską, Węgrami, być może z Rumunią. „Hitler proponował wysłanie Żydów z państw europejskich do Afryki! Nie po prostu wysłać, ale faktycznie wyprawić na wymieranie. (…) To pierwszy krok w kierunku ludobójstwa, likwidacji narodu europejskiego, tego, co dziś nazywamy Holokaustem – mówił Putin.

Co na to odpowiedział przedstawiciel Polski i co napisał do swojego ministra? „Ja… to jest ambasador Polski… odpowiedział… to pisze do swojego ministra spraw zagranicznych… że jeśli do tego dojdzie, jeśli znajdzie swoje rozwiązanie, postawimy mu piękny pomnik w Warszawie”.

W końcowej części wykładu Putin wraca do wybuchu II wojny światowej,  do przerzucania odpowiedzialności za jej wybuch z nazistów na komunistów. Faktem jest – mówi – że faszystowskie Niemcy napadły 1 września 1939 r. na Polskę, a 22 czerwca – na Związek Radziecki.

(Data 17 września w ogóle nie padła – Pass.)