W areszcie epidemicznym
Władza kpi z nas na potęgę, pokazuje nam jeden wielki paluch Lichockiej. I to nie od dzisiaj. Pamiętacie, jak odebrali Warszawie pl. Piłsudskiego? Rzekomo z powodu bezpieczeństwa kraju, a faktycznie po to, żeby móc stawiać na nim swoje pomniki i odprawiać swoje ceremonie.