Warczeć i gryźć

„Miałkość intelektualna Trzaskowskiego poraża, jest żałosna. Jeszcze nie rozpoczęła się kampania, a on już wyłożył wszystkie swoje blotki na stół” – pisze w tygodniku „Sieci” Hanna Karp, „medioznawca, religiolog, prof. WSKSiM w Toruniu”. Dla mediów pisowskich Trzaskowski jest darem niebios. Nareszcie jest kim się najeść. Obgryzają go do kości. Oto wypisy z najnowszego numeru „Sieci”.

W rubryce „Sygnalista nadaje” pierwszych siedem meldunków (cała strona) dotyczy kandydata KO:

– Kampanię rozpoczął od ataku na TVP.
– Pokonał Patryka Jakiego w Warszawie m.in. przy pomocy ordynarnych kłamstw i brutalnych ataków.
– Straszny narcyz, straszny egot.
– Można znać 10 języków i w żadnym nie mieć nic do powiedzenia.
– Kandydat Trzaskowski powinien był przekonać prezydenta miasta do utworzenia ulicy Lecha Kaczyńskiego.
– Uczestniczy w Grupie Bilderberg, z której czerpie „wiedzę”.
– Rozpoczyna krucjatę, ale nie pod znakiem krzyża.

Krzysztof Feusette, „Rafała fala”: „Wiecie, gdzie to mam? W czajce! Niech mnie cmokną w pompę uszkodzoną”.

Jan Pietrzak, „Wisła mówi: nie!”: Ucieka od warszawskich problemów: śmieci, deficytu, skradzionych kamienic, awarii, trujących ścieków, zagubionych obietnic, a zwłaszcza od strefy relaksu.

Jan Rokita, „Idę się bić…”: Pewna konsultantka od marketingu twierdzi nawet, że nominując Trzaskowskiego, Platforma „wypuszcza z klatki pitbula, którego zadaniem jest warczeć i gryźć”. To prawda, że od pierwszej chwili zwraca uwagę agresywny ton kandydata Platformy… Musi on żywić abominację do całej formacji pisowskiej.

Stanisław Janecki, „Operacja dubler”, czyli zastąpienie Kidawy-Błońskiej kandydaturą Trzaskowskiego: Ma odebrać głosy utracone na rzecz  Hołowni i Kamysza, odwojować poparcie tych grup interesów i środowisk, które postawiły krzyżyk na PO.

Alina Czerniakowska, „Być człowiekiem czynu”: Tysiące litrów brudów i fekaliów spływało do Wisły, zatruwając nie tylko nasze miasto, ale całą Polskę. Pamiętamy, że bez szybkiej reakcji premiera Mateusza Morawieckiego katastrofa ekologiczna miałaby niewyobrażalne skutki, bo pan Trzaskowski stał przed kamerą z miną ucznia nieprzygotowanego do lekcji. (…) Nieudolność, nieporadność, niepewność, brak umiejętności  zarządzania, myślenia propaństwowego – skąd się wzięli tacy kandydaci na najwyższy urząd w państwie, skąd tyle w nich tupetu i bezczelności? Jedno potrafią bezbłędnie – kłamać, zmyślać, obrażać, byle tylko „dowalić” obecnie rządzącym, w szczególności Jarosławowi Kaczyńskiemu, głównemu architektowi naprawy Polski…

Trzaskowski musi ich nieźle boleć. Gdyby się go nie bali, toby tak nie pisali.

Zaproszenie
Senator Marek Borowski (KO) i mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram (Stowarzyszenie Wolne Sądy) będą naszymi gośćmi w TOK FM – niedziela 31 maja, godz. 10:05.