Podatek kagańcowy
Jak informuje portal braci Karnowskich, rząd „pracuje” nad podatkiem (zwanym „składką”) od wpływów reklamowych w mediach: od małych, tradycyjnych po wielkie koncerny. Podatkowy miecz Damoklesa już od pewnego czasu wisiał nad niezależnymi mediami, ale teraz udało się wymyślić pretekst tyleż zręczny, co cyniczny. Ma to być podatek „solidarnościowy”, który zasili fundusze na walkę z pandemią, jak również na promocję polskich osiągnięć w dziedzinie kultury i sportu.
Nowa danina jest grubymi nićmi szyta. Jest zgodna z zapowiedziami władz, że zabiorą się za media prywatne. Nie chodzi o pandemię ani o kulturę, tylko osłabienie lub wręcz zagłodzenie niezależnych mediów. Portal wPolityce donosi z satysfakcją, że podatkiem mają być też objęte tzw. media publiczne. Jest to zwyczajna demagogia, ponieważ media państwowe oraz prorządowe media prywatne są zasilane przez państwo – albo przez miliardy przyznawane TVP i Polskiemu Radiu, albo przez ogłoszenia instytucji państwowych.
Ten ostatni sposób jest tak nadużywany, że widziałem reklamy samolotów bojowych w prawicowych gazetach codziennych. Kto by miał je kupić? Media państwowe i prorządowe zapłacą podatek solidarnościowy bez zmrużenia oka, a subwencja przebrana za reklamy będzie odpowiednio wyższa. Media dyrektora Rydzyka też nie będą pokrzywdzone.
Natomiast media prywatne, niezależne, opozycyjne już są odcięte od ogłoszeń, reklam i zleceń na państwowe „raporty”, broszury, konferencje i inne hojnie opłacane usługi. Co z tego, że nowy podatek ma być proporcjonalny do wpływów reklamowych, skoro media państwowe operują miliardami i łatwiej im będzie zapłacić „składkę”?
Nowy podatek ma także uderzyć w media „zagraniczne”, będące własnością „obcego kapitału”, w tym niemieckiego i amerykańskiego – skądinąd naszych głównych sojuszników. Zjednoczona Prawica, zwłaszcza PiS, od dawna nie ukrywa awersji do mediów „obcego kapitału”. Nowy podatek obniży rentowność inwestycji w media w Polsce, i o to właśnie chodzi, żeby zniechęcić inwestorów w sektor medialny w naszym kraju.
Przy pomocy walki z pandemią można uzasadnić każdą daninę. Można by na ten cel przeznaczyć 70 mln wyrzuconych na wybory pocztowe i 70 mln wyrzuconych na respiratory. Ale główny cel nowego podatku nie jest finansowy, tylko polityczny. Chodzi o wyrzucenie obcego kapitału z mediów w Polsce, a także o zniszczenie mediów niezależnych. Zgodnie z doktryną Jarosława Kaczyńskiego dobre jest tylko to, co pozostaje pod kontrolą państwa lub jest jego własnością. Nie chodzi o pieniądze, tylko o pluralizm i o wolność słowa (!).