Głos Ameryki – w Kongresie o Polsce

Stacji TVN należy się podziękowanie za transmisję obrad Komisji Helsińskiej Kongresu USA na temat stanu demokracji w Polsce i na Węgrzech. Jest to ważne ciało opiniotwórcze „na Wzgórzu”.

Obradom przewodniczył senator (od 2007 r.) stanu Maryland Benjamin Carin, demokrata. W posiedzeniu udział wzięli zaproszeni eksperci i ekspertki, z których najważniejsza jest pani Heather Conley, wiceprzewodnicząca potężnego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, która wkrótce ma zostać przewodniczącą German Marshall Fund of the United States. Obie instytucje są w samym sercu amerykańskiej polityki zagranicznej. Podobnie jak Freedom House, który reprezentowała pani Zselyke Csaky, ekspertka w sprawie Euro-Azji. Jej ostatnie publikacje mają jednoznaczną wymowę („Poland shows, how not to run Pandemic Election”, „Zniewolone media na Węgrzech”, „Partia rządząca w Polsce myli się, wybierając LGBT jako swój cel”).

Obrady przebiegały w atmosferze zaniepokojenia Stanów Zjednoczonych stanem demokracji i dalszym przebiegiem wydarzeń w Polsce i na Węgrzech. Wszyscy mówcy byli zgodni, że demokracja w Polsce i (zwłaszcza) na Węgrzech jest poważnie zagrożona, do tego stopnia, że pokojowe przekazanie władzy na Węgrzech (w razie wygrania wyborów przez opozycję) stoi pod znakiem zapytania. Likwidując wolne media, tworząc sieć oligarchów i wspólnych interesów, Fidesz może nie być skłonny do podporządkowania się werdyktowi wyborców.

Interesujące były opinie na temat „Wielkich Węgier”, konsekwencji, z jaką Orbán pozyskuje mniejszość węgierską w Rumunii, na Ukrainie, na Słowacji, w Rosji, szeroko rozdając paszporty i finansując rodaków pod cudzym panowaniem. Orbán jest miłośnikiem piłki nożnej, pobudował stadiony, a na trybunach szowinizm i nacjonalizm. To jest „miękka siła” Węgier. Opowiadał o tym jeden z uczestników, który przez kilka lat był nauczycielem na pograniczu Węgier i Rumunii. W odróżnieniu od Polski, której stosunek do Rosji i do Chin nie budzi zastrzeżeń, flirt Węgier z tymi krajami wywołuje zaniepokojenie Waszyngtonu. Dlatego zaleca się „grać ostrzej z Węgrami niż z Polską”.

Zastanawiano się nad tym, jakie to wszystko ma znaczenie w ocenie Węgier jako sojusznika i członka NATO. Być może – mówiono – powstaną wątpliwości co do wartości Węgier jako sojusznika. „Węgry nie zostały dotychczas ukarane za odchodzenie od demokracji” – mówiła jedna ze specjalistek, czas na bardziej energiczne i zdecydowane postępowanie, w tym sankcje i inne kroki.

Polsce poświęcono mniej czasu, ograniczając się do konstatacji, iż nasz kraj, podobnie jak na Węgrzech, odchodzi od demokracji. (Wspomniano jednak o ataku na TVN). Powstała zbitka pojęciowa „Węgry i Polska”, niezbyt dla nas korzystna. Nie będzie nam chyba na rękę, jeśli na każdym kroku będziemy wymieniani jednym tchem z Orbánem. Węgrzy są naszymi bratankami, ale Orbán niekoniecznie. Zapytana, co Stany mogą w tej sprawie zrobić, pani Conley powiedziała: przede wszystkim mówić, wywierać presję, wiemy, że Polska i Węgry to są państwa niepodległe i mogą prowadzić swoje sprawy, jak chcą, ale Stany nie powinny rezygnować ze swoich wartości.

Dobra debata i dobra decyzja, żeby ją pokazać w polskiej telewizji.