Ministerstwo Wojny Narodowej

Jedną z zasad nowoczesnego państwa jest oddzielnie wojska od polityki. Wojsko ma stać na straży ojczyzny i nie politykować. Co prawda na czele polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej stoją cywile, a nie wojskowi, jednak ich ambicje polityczne są tak duże, że siłą rzeczy wciągnęli resort w orbitę polityki.

Oto niektóre przykłady. Minister Radek Sikorski, człowiek niewątpliwie inteligentny i bywały w świecie, urządza polityczny show, publikując mapy Układu Warszawskiego, co równie dobrze mogli uczynić historycy. Następnie porównuje porozumienie Rosji i Niemiec w sprawie gazociągu do paktu Ribbentrop – Mołotow (a tymczasem gazociąg ten zostaje uznany przez Unię Europejską za jeden z jej priorytetów). Potem publikuje swoją teczkę z WSI, jak gdyby pozazdrościł Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wreszcie nie ukrywa niezadowolenia z powodu mianowania Antoniego Macierewicza na swojego zastępcę i w stroju spadochroniarza zapowiada, że nowego zastępcę będzie oceniał po jego czynach.

Wiceminister Szczygło nie ukrywa ambicji politycznych, proponuje umieścić Muzeum Katyńskie naprzeciwko ambasady rosyjskiej, od czego z kolei odcina się jego przełożony, min. Sikorski, nazywając to “pomysłem autorskim”. Tymczasem prezydent Kaczyński nie wyklucza, że pan Szczygło zostanie szefem jego Kancelarii. Wiceminister Stanisław Koziej, który cieszył się opinią świetnego fachowca, podaje się do dymisji mówiąc, że nie potrafił przekonać przełożonych do swoich idei w sprawie usytuowania Sztabu Generalnego. Nowy wiceminister, Antoni Macierewicz, zostaje zrzucony na spadochronie do ministerstwa, żeby zrobić porządek z WSI, co stanowi votum nieufności dla ministra i jego konflikt z Radosławem Sikorskim wisi w powietrzu.

Wszystko to razem przypomina beczkę prochu i musi wywołać złe wrażenie w wojsku, a może i wśród sojuszników. Ministerstwo, które powinno być ostoją stabilizacji i powagi, zaczyna wyglądać niepoważnie. Panowie walczą między sobą, wygląda na to, że toczy się wojna o MON, albo wojna w MON i nie wiadomo, kiedy będzie można ogłosić triumfalnie, że MON zostało odzyskane. Tylko od kogo i dla kogo? Zobaczymy, kto będzie odbierał defiladę w Dniu Wojska Polskiego.