Premiera uzębienia

Kilka dni temu prasa doniosła, że prezes PZU, Jaromir Netzel, z powodu zapalenia okostnej nie mógł stawić się na rozprawie sądowej „Platforma kontra Jacek Kurski”. Zapalenie okostnej to nie jest wielka przyjemność i prezesowi – chociaż jest z nadania PiS – współczuję. Zeznawanie w obronie Jacka Kurskiego to również nie jest przyjemność, zatem prezes stał wobec prawdziwego dylematu: do dentysty czy do sądu? Wybrał to pierwsze i ja mu się nie dziwię. Sam bym poszedł. Kiedy myślę o tym, co Jan Rokita zrobił w Krakowie, to też mnie zęby bolą, a Platformy nie ma już co boleć, bo jest bezzębna. Nie chce mi się nawet o tym myśleć ani pisać. Premier z Warszawy, który wczoraj wybijał  „premierowi z Krakowa” wszystkie zęby za jego zbrodnię polityczną (inwigilacja prawicy), dziś wstawia mu nowy garnitur uzębienia made by PiS, który obaj szczerzą w uśmiechu od ucha do ucha. Można powiedzieć: premiera uzębienia.

Jeśli Państwo nie mogą już wytrzymać z bólu na widok popisów uzębienia i chcą się trochę rozczmuchać, to polecam bogatą w przeżycia stomatologiczne książkę „Doświadczenie”  znanego angielskiego pisarza Martina Amisa. Martin Amis to syn Kingsleya A., też pisarza, w dodatku lewicowego (do czasu, jak większość lewicowców), więc czytaliśmy go w Polsce Ludowej, obok książek postępowego (do czasu) pisarza amerykańskiego, Howarda Fasta.

Martin Amis ze zdumiewającą szczerością pisze o swoich cierpieniach stomatologicznych, które ubiera w wyszukaną formę artystyczną. Fragment relacji z przeszczepu kości:

Ekstrakcje (pr. strona), ekstrakcje – lewa przy akompaniamencie dystonii skrobania i kruszenia i szycie cienką jak przędza, zakrwawioną nicią chirurgiczną. Wyświetlony obraz na monitorze: mostek łączący dolne kły, jeden ocalały siekacz – żałosna maleńka  boja w morzu katastrofy. Następnie usunięcie ‘dużej torbieli’. ‘Chcesz zobaczyć?’ Wydaję dźwięk, który oznacza tak. (…) A co z moją kością, swądem i zgorzeliną  mojej palonej kości, ze ślinociągiem, dmuchawą i dwiema parami rąk w moich ustach, wszystko naraz, i wiertło, i oczywiście drugie wiertło, które sprawiają, że obraz przed oczyma rozpada się na kawałki. 

Pisarz chętnie sięga do alegorii:

To był mój stary most, mój most westchnień na wagę złota, rozpięty od ucha do ucha pod wielkim różowym siodłem podniebienia.

Amis jeździł do dentysty do Nowego Jorku, gdzie jeden „dopieszczał moja ogołoconą górną szczękę”, a drugi „szorował i skrobał potworny zlew dolnej”. Lecąc przez ocean, autor wiózł swoją górną szczękę w bagażu podręcznym, ale to było jeszcze przed epoką terroryzmu, kiedy do bagażu podręcznego można było schować choćby całą szczękę rekina. Dziś kontrola graniczna wyrywa nawet zęby mleczne…

Nie chciałbym jednak zniechęcać do lektury „Doświadczenia”. Są tam i fragmenty wesołe. Kingsley Amis przez dwa lata miał romans z wnuczką Churchilla, Emmą Soames. Pewnego razu dostąpił nawet zaszczytu goszczenia na kolacji u rodziców swojej ukochanej. Serwując drinki, Sir Christopher „z owym typowym dla niego wyrazem łagodnego zatroskania i niepokoju” zapytał Kingsleya: „Czy chciałby pan może umyć ręce, zanim przejdziemy do jadalni?” Na co Kingsley odpowiedział: „Dziękuję, umyłem je po drodze za krzakiem.”

Są też fragmenty dla dzieci. Ojciec pisarza (książka dotyczy głównie stosunków ojciec – syn), opowiedział mu kiedyś żart o pszczółkach i ptaszkach.

Żona farmera mówi do farmera: ‘Pora już byś naszemu Georgowi powiedział o ptaszkach i pszczółkach.’ Farmer się ociąga: ‘Ależ co znowu, kochanie… no wiesz… wstyd tak facetowi.’ W końcu jednak ulega. ‘George, nadeszła pora by tata ci powiedział o pszczółkach i ptaszkach’ ‘Tak, tato’. ‘Pamiętasz w zeszły piątek wieczorem, cośmy z tymi dziewuchami robili w rowie?’ ‘Tak, tato.’ No to ptaszki i pszczółki tez to robią’.

(Przełożyła – znakomicie – Aleksandra Ambros.)

Tę lekturę do poczekalni z czystym sumieniem polecam Jaromirowi Netzlowi oraz wszystkim tym, którzy wolą zapalenie okostnej od kolejnej premiery uzębienia.