Kolejny sukces dyplomacji

Dyplomacja polska odniosła kolejny sukces. Spot telewizyjny Komisji Europejskiej z okazji XX-lecia  upadku komunizmu został – na wniosek strony polskiej – poprawiony, ponieważ jego pierwotna wersja nie uwzględniała Solidarności i zasług Jana Pawła II. Wersja poprawiona pokazuje przynajmniej Solidarność i autentyczne, a nie inscenizowane, sceny ze stanu wojennego.

Prawda historyczna – rzecz święta, wypada się cieszyć, ale nie ma kiedy, bo już trzeba protestować przeciwko artykułowi w  „Der Spiegel”, wedle którego w potwornym dziele Holokaustu  Niemcy znajdowały sojuszników w narodach okupowanych. Gdyby to napisał ktoś inny, z dużym autorytetem, np. prof. Błoński albo prof. Janion, byłoby to dla nas łatwiejsze do strawienia, (gorzej, gdyby to napisał prof.  Gross), ale kiedy zabierają się do tego Niemcy, to budzi to poruszenie.

Czy dyplomacja polska powinna protestować za każdym razem, kiedy w jakiejś gazecie ukaże się wzmianka o „polskich obozach koncentracyjnych”? Tak. A o polskich winach w stosunku do Żydów? Niekoniecznie, bo to nie jest już taka prosta sprawa. W tej sprawie polecam najnowszą, znakomitą książkę prof. Marii Janion „Bohater, spisek, śmierć. Wykłady żydowskie” (wyd. WAB 2009), czyli kwestia żydowska w polskiej historii i świadomości, „Żydzi jako nieszczęście Polski”, „spisek żydowski”, bierność Żydów w czasach Zagłady („szli na śmierć jak barany”), Staszic, Krasiński, Mickiewicz a Żydzi itd. Trudna, ale obowiązkowa lektura dla każdego, kogo interesuje kwestia Polacy – Żydzi.

Jeden z rozdziałów książki nosi tytuł „Ironia Calka Perechodnika” i dotyczy pamiętnika Calka Perechodnika „Czy ja jestem mordercą” – jednego z najbardziej wstrząsających dokumentów Zagłady (wydanego w Polsce w latach 1993 i 1995). „Calek Perechodnik – pisze prof. Maria Janion -od razu na początku określił trzech protagonistów tragedii żydowskiej: Niemców, Polaków i Żydów, oraz przypisał przysługujące im – w jego mniemaniu – cechy naczelne. (Podkreślam słowa W JEGO MNIEMANIU – Pass.) Cała siła wściekłej ironii autora kieruje się dokładnie przeciw tym trzem czynnikom sprawczym mordu, dla którego nie znajduje on żadnego usprawiedliwienia:

Przeciw rozpętanemu sadyzmowi mordowania Żydów przez Niemców w każdych okolicznościach (…);

przeciw polskiemu udziałowi w Holokauście,

przeciw niestawieniu oporu przez Żydów, którzy nie podejmowali czynnej samoobrony, nie myśleli o ucieczce lub honorowej śmierci (…).”

W relacji Marii Janion, Perechodnik pisał przeciwko polskiemu udziałowi w Holokauście, „przejawiającemu się w rozpasanym grabieniu mienia żydowskiego na masową skalę, w zbrodniczym szmalcownictwie i braku najmniejszych skrupułów w korzystaniu z niemieckiego przyzwolenia na prześladowania rasowe; Perechodnik zwraca uwagę na fakt ogólnie znany: Niemcy nie byli w stanie tak dobrze rozpoznać jak Polacy; (…) ‘Podłość ludzka oraz czas pracują niezmordowanie dla Niemców, dają im najlepszą gwarancję, że żaden Żyd wojny  nie przeżyje na terenie całej Polski’ pisał” (M.J. str. 261). Nie oczekiwał bohaterstwa, ale oczekiwał, że Polacy pozwolą  Żydom swobodnie się poruszać po stronie aryjskiej.

To słowa straszne, powstałe w 1943 roku. Czy sprawiedliwe?  Żeby je zrozumieć, trzeba przeczytać Perechodnika i Marię Janion, do czego gorąco namawiam. To lektura trudna, wstrząsająca, ale jest na tym blogu wiele osób poważnych, które do niej dojrzały. Zachęcam do lektury także ministra Sikorskiego. Kiedy ją czytałem, przychodziły mi na myśl słowa poety: „Są w ojczyźnie rachunki krzywd  / Obca dłoń ich też nie przekreśli…”

***

PS. Magrud: Myślę, że będę wyrazicielem (cóż za wytarty zwrot!) opinii wielu blogowiczów, którzy podziękują Pani za piękne, majowe komplementy pod adresem naszego bloga.