Litości dla redaktora

Zwracam się do pana posła Krzysztofa Czabańskiego (pełnomocnika rządu do naprawy mediów publicznych) oraz do pana Jacka Kurskiego, wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego, który zajmuje się naprawą TVP, z następującą prośbą: w związku z zapowiadaną czystką, pardon, głębokimi zmianami personalnymi w Telewizji Publicznej, uprzejmie proszę o litość dla redaktora Macieja Wąsowicza, zatrudnionego w TVP Info.

Wyżej wymieniony w niedzielę, 30 listopada, prowadził osławiony już program „Minęła dwudziesta”, którego gospodynią tydzień wcześniej była red. Karolina Lewicka, znana z brutalnego potraktowania premiera Glińskiego. Sposób prowadzenia programu przez red. Lewicką wywołał powszechne oburzenie, zwłaszcza ministra kultury i wicepremiera, i spotkał się z krytyką, nie tylko ze strony zainteresowanego premiera, ale wszystkich, którym drogie jest rzetelne patriotyczne dziennikarstwo.

Potępienie to nie mogło pozostać bez echa w TVP Info. Na szczęście niektórzy dziennikarze ww. telewizji wyciągnęli wnioski ze skandalicznego programu, przemyśleli sprawę, zrozumieli swoje błędy i dużo się przez następny tydzień nauczyli. Świadczy o tym następny program z tego cyklu, w którym redaktor Wąsowicz gościł bliżej dotychczas nieznanego Mateusza Kijowskiego z bliżej nieznanego „Komitetu Obrony Demokracji”.

Gospodarz programu w swoich pytaniach i uwagach od początku do końca konsekwentnie podważał sens powołania KOD. „Dlaczego właśnie teraz utworzono ten ruch, a nie na przykład w czerwcu, kiedy Platforma wykonała pierwszy zamach na Trybunał Konstytucyjny?” – pytał gospodarz, a jego gość tłumaczył się naiwnie, że widocznie wtedy nikt nie wpadł na ten pomysł. „Dlaczego wtedy podobnego ruchu nie założyli inni, np. PiS?” – bronił się Kijowski. W odpowiedzi na to red. Wąsacz wziął w obronę PiS, przypominając Kijowskiemu, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią polityczną, córą demokracji, która była zresztą wtedy w opozycji.

Trudno powiedzieć, czy Kijowski zrozumiał, na czym polega różnica pomiędzy partią PiS a KOD. Aby mu w tym dopomóc, redaktor zadał mu kilka pytań pomocniczych, mianowicie: Czy pan naprawdę wierzy, że PiS morduje demokrację? Dlaczego nie poczekacie na owoce rządów PiS, bo przecież mówi się „po owocach ich poznacie”? Dlaczego Komitet Obrony Demokracji założono akurat teraz? Na jakiej podstawie jego twórcy sądzą, że instytucje państwa demokratycznego są zagrożone?

Kiedy Kijowski, pod naporem argumentów redaktora, kluczył i uciekał w ogólniki („jesteśmy zaniepokojeni” itp.), redaktor z TVP Info nie dał za wygraną, nie pozwolił się wykręcić, tylko zapytał wprost: czy aby nie chodzi o PiS? „To pan powiedział!” – bronił się Kijowski. „Pan tego nie chciał powiedzieć. To ja musiałem powiedzieć za pana!” – przyszpilił go redaktor.

Jak musiał, to widocznie musiał, nietrudno się domyśleć, dlaczego. Wszak w mediach publicznych idą nowe czasy. Następnie zapytał gościa, co sądzi o nowej konstytucji „dla tego kraju”, bo ta obecna jest stara i powstała w innej rzeczywistości. Mimo że zmiana konstytucji jest, jak wiadomo, celem PiS oraz Kukiz’15, ospały umysłowo Mateusz Kijowski znów nie złapał wiatru w żagle, tylko ośmielił się zauważyć, że konstytucja amerykańska liczy ponad 200 lat, a w naszej jak trzeba – można to i owo poprawić.

Widząc, że gość wymyka mu się z rąk, redaktor zapytał go wprost: skoro PiS ma większość, bo 42 proc. poparcia, „to w czyim imieniu wy występujecie?” – i sam sobie odpowiedział: w imieniu dużej mniejszości. Kijowski najpierw upierał się małostkowo, że większość to by było 51 proc., a następnie przyznał, że sam należy do mniejszości, wcale nie twierdzi, że jest inaczej. Przy czym dodał, że w demokracji większość sprawuje władzę, a mniejszość korzysta z ochrony swoich praw. „A, tu Cię mam!” – pomyślał redaktor Wąsowicz i znów zaatakował z pozycji PiS: skoro obecny rząd jest u władzy zaledwie kilka tygodni, to „na tę chwilę” (tak mówi) nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy PiS nie chroni praw mniejszości? I znów, czy KOD się nie pospieszył z tą obroną demokracji, bo przecież po owocach ich poznamy. Taka mniejszość, jak pójdzie pod Sejm, to ile tam będzie osób? Bo narodowcy 11 listopada potrafią w Warszawie zgromadzić 100 tysięcy.

Na zakończenie redaktor stwierdził, że inicjatywy KOD są „śmieszne, bo w kraju nie ma sytuacji do bardzo krytycznych gestów”. Co powiedziawszy, nie podziękował swojemu gościowi – ani się z nim nie pożegnał, tylko go wyłączył, bo zobaczył na ekranie premier Szydło w Brukseli.

Reasumując, redaktor programu dobrze wykorzystał czas od rozmowy TVP Info z premierem Glińskim, wziął sobie do serca uwagi krytyczne pod adresem telewizji publicznej i włączył się w nurt przemian. Jest krystalicznie uczciwym redaktorem, a nie może być tak, że dziennikarz, który demaskuje opozycję, jest za to karany, podczas gdy opozycjoniści paradują w glorii chwały. Dlatego ośmielam się zwrócić do panów Czabańskiego i Kurskiego o skorzystanie wobec reaktora Wąsowicza z aktu łaski.

PS ZAPROSZENIE
Jan ORDYŃSKI (TVP Info, Polskie Radio) i Eliza MICHALIK (Superstacja i inne) będą naszymi gośćmi we wtorek, 1 grudnia, w Radiu TOK FM, godz. 20.05. Zapraszam!