Wiadomości dobre i złe

TUSK I PUTIN spotkali się w Davos i odbyli całkiem soczystą rozmowę – to dobra wiadomość. Jeszcze kilka dni temu prezydent Kaczyński – najbardziej antyrosyjski prezydent od 1989 r. – przypominał, że wydarzenia w Gruzji i na Ukrainie mają ze sobą coś wspólnego (czytaj: imperializm rosyjski, który faktycznie istnieje, ale stosunki z Polską to jednak co innego), a tu proszę – spotkanie premierów. Ciekaw jestem z czyjej inicjatywy, prawdopodobnie – z polskiej.

Z pierwszych relacji wynika, że Rosja zapewne „doda nam gazu”, zastanowi się nad rozmieszczeniem rakiet Iskander w Kaliningradzie, Polska podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie gazociągu północnego, a Putin przyjedzie do Polski zapewne późną wiosną. W ramiona sobie nie padli, i nie można tego oczekiwać (czasy całusów „na niedźwiedzia” na szczęście minęły), ale rozmawiali jak równy z równym. Putin trochę za bardzo rozkraczony w fotelu, powinien nauczyć się siedzieć. Po wizycie Ławrowa ta rozmowa to kolejny dobry znak i plus dla dyplomacji Tuska oraz Sikorskiego – spokojnej, rzeczowej i pożytecznej. Różnice interesów i stanowisk są i będą, nie warto ich nawet przypominać (choćby najnowsza decyzja sądu w Rosji nt. Katynia), ale rozmawiać trzeba, żeby się nie okazało, że Waszyngton i Bruksela rozmawiają z Moskwą, tylko Warszawa jest obrażona. Gdy Putin przyjedzie, a Lech Kaczyński będzie w Warszawie (bo przecież może być w Azerbejdżanie…) i w pełni zdrowia (czego mu życzę), to praktycznie będzie musiał przyjąć rosyjskiego premiera. Ciekawe, jak się będzie wtedy czuł, bo rząd PiS do takich wizyt doprowadzić nie umiał, a chyba nawet i nie chciał.

JACEK KARNOWSKI otrzymał w prokuraturze osiem zarzutów, które sąd podobno uznał za „uprawdopodobnione”. Ciągle trudno mi w to uwierzyć, bo to jeden z najlepszych prezydentów miast w Polsce, pod jego kierownictwem Sopot zbierał liczne laury, m.in. jako najlepiej zarządzana gmina w Polsce. Wystarczy porównać Sopot z Zakopanem, żeby zobaczyć jak można szansę wykorzystać, a jak nie. Ale nie o to prokuratura ma pretensje. Powiedziałem w Radiu TOK FM, że gdybym mógł, to bym się podpisał pod apelem wielu znakomitości o to, by wobec J. Karnowskiego nie stosować środków zapobiegawczych w rodzaju aresztu, i cieszę się, że sąd zajął takie stanowisko. Przecież miał dość czasu, gdyby chciał mataczyć. Areszt, zwłaszcza „wydobywczy”, jest w Polsce zdecydowanie nadużywany. Natomiast dziwiłbym się, gdyby Jacek Karnowski miał dość sił, żeby trwać na stanowisku, ale to twarda sztuka.

Sprawa ma, niestety, silny podtekst polityczny – słaby w Trójmieście PiS polował na Karnowskiego, i teraz Jacek Kurski triumfuje, „Rzeczpospolita” codziennie pisze o tym na pierwszych stronach. A premier Tusk opuścił Karnowskiego tak prędko jak Ćwiąkalskiego. O winie Karnowskiego trudno coś napisać, dopóki sprawy nie rozstrzygnie sąd. Gdyby JK miał okazać się winny, to byłoby smutne i trudne do przyjęcia dla większości mieszkańców, którzy go zdecydowanie popierali i mieli za co. Ale może wszystkiego nie wiedzieli. Na razie szanujmy domniemanie niewinności, bo wiele afer okazało się wydumanych.

EKSHUMACJA – KOMPROMITACJA. Oficjalny komunikat o wynikach ekshumacji zwłok gen. Sikorskiego przynosi rewelacyjne odkrycia: szczątki rzeczywiście są gen. Sikorskiego, nie został On uduszony, otruty, zastrzelony i tym podobne sensacje. Gdyby pani prokurator Koj z katowickiego oddziału IPN, albo jej przełożeni z prof. Kurtyką na czele, umieli się zachować, to powinni przynajmniej uderzyć się w piersi i przeprosić, bo więcej trudno od nich wymagać.

***

TERESA STACHURSKA NA NASZYM BLOGU – dziękuję za ciekawe dane dotyczące Polonii w W. Brytanii.

LUCAS prosi o wpis na temat Polonii w USA. Niestety, nie jestem kompetentny, choć w sumie przemieszkałem w Stanach około siedmiu lat, spędziłem je prawie wyłącznie wśród rodowitych Amerykanów, aczkolwiek spotkałem też b. ciekawych rodaków – zbyt mało jednak, żeby uogólniać.