Episkopat – gorzej niż błąd
Ogłoszenie stanowiska komisji Konferencji Episkopatu Polskiego o wątpliwościach etycznych przy korzystaniu ze szczepionek to krok wyjątkowo naganny i szkodliwy dla zdrowia i życia Polek i Polaków.
Szanuję dylematy KEP oraz wolność słowa, ale to nie są wartości jedyne i najważniejsze. Sposób, w jaki korzystamy z naszych praw, też coś o nas mówi. Już drugi rok toczy się śmiertelna walka o życie nasze i naszych rodaków. Jedyną bronią, jaką dysponuje cywilizowany świat, są szczepionki. Potwierdzają to doświadczenia takich państw jak Izrael oraz Wielka Brytania.
Toczy się nie tylko walka o szczepionki, ale i walka o umysły wszystkich tych, którzy nie chcą się szczepić, boją się, nie wierzą w ich skuteczność. Szanujemy te obawy, ale naszym obowiązkiem jest starać się je rozproszyć, a nie podsycać. Im mniej osób się szczepi, tym bardziej będą zagrożeni pozostali. Tym bardziej odwlecze się czas, kiedy osiągniemy tzw. odporność populacyjną. Mówiąc wprost: kto się nie zaszczepi – ten nie tylko zagraża sobie, ale zagraża nam wszystkim. Jak gdyby zatruwał wodę lub powietrze. To nie jest jej (jego) sprawa prywatna, tylko nas wszystkich.
W takim momencie, kiedy każdego dnia umierają setki istnień ludzkich, episkopat ogłasza swoje rozterki i dylematy etyczne. To więcej niż błąd. Ludzie, dla których episkopat jest autorytetem, nie zawsze będą się wdawać w analizę szczegółów, deliberować: „taka szczepionka, siaka szczepionka”. Skoro nawet episkopat ma wątpliwości, to lepiej się nie szczepić – pomyślą ci, którzy nie wiedzą, jak postąpić. Konferencja Episkopatu Polski powinna swoje dylematy ogłaszać w inny sposób, w innej chwili, a nie dolewać oliwy do ognia.
Niepojęte, jak ci, dla których obrona życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci jest podobno wartością najwyższą, mogą igrać z życiem milionów. Jak troska o komórki sprzed kilku pokoleń wykorzystywane dla dobra nauki i ludzkości ma być ważniejsza niż żywi ludzie dzisiaj.
List KEP oceniam jako szkodliwy, jako akt sabotażu polityki państwa polskiego, uderzenie w rację stanu.