Co tam, panie, w Ameryce
Znużony trochę polskim kołowrotkiem postanowiłem zajrzeć do „New York Timesa” i trafiłem na ciekawy esej o podziałach w USA. Chociaż Polska i Stany Zjednoczone to dwa różne światy, w obu mamy do czynienia z głębokim podziałem i politycznym fanatyzmem.
Amerykanie nazywają to sekciarstwem (sectarianism). Obie partie, Demokraci i Republikanie, postrzegają siebie wzajemnie jako wrogów. Kompromis wydaje się niemożliwy – pisze Nate Cohn w „NYT” (19 kwietnia). Nawet ludzie wybrani na stanowiska łamią prawo, co z kolei powoduje, że pokonani nie chcą uznać swojej porażki, a to jest jednym z warunków demokracji.
Sekciarstwo, religijne czy polityczne, oznacza istnienie dwóch różnych grup tożsamościowych, które widzą „tych drugich” nie tylko jako zwolenników takiej czy innej polityki, ale jako obcych i amoralnych. Wielu Amerykanów nie tylko różni się w poglądach, ale po prostu nie lubi tych drugich (u nas, w Polsce, chyba tak samo?), co widać np. podczas przyjmowania do pracy. (Zainteresowanym polecam książkę Magdaleny Środy „Obcy, inny, wykluczony”).
Wracam do USA. W ankiecie przeprowadzonej w gronie 16 znanych politologów przeważyła opinia, że nienawiść pomiędzy obiema partiami jest większa niż w trwających od lat podziałach rasowych i religijnych. Według sondażu CBS (styczeń 2021) ponad połowa republikanów i ponad 40 proc. demokratów widzi się wzajemnie jako „wrogów”, a nie jako rywali politycznych. Wielu nie chciałoby, żeby ich dziecko związało się z kimś z drugiej strony. Większość Amerykanów uważa, że największym zagrożeniem dla Ameryki są inni Amerykanie. (Ja uważam, że w Polsce tak samo).
Obie partie nie tylko różnią się ideologicznie, ale trwają w sporze rasowym, religijnym, pokoleniowym, terytorialnym. Stronniczość stała się megatożsamością (u nas chyba też?). Liliana Mason, politolożka, twierdzi, że chodzi nie tylko o spór polityczny, ale o szerszy konflikt pomiędzy białymi konserwatywnymi chrześcijanami a liberalną, wielorasową elitą świecką. Najsilniejsze głosy sekciarskie słychać w Kongresie, FOX News, na Twitterze. Ich autorzy uznali, że wojna kulturowa leży w ich interesie.
Sekciarstwo jest tak silne w Partii Republikańskiej, ponieważ boi się ona, że przegra następne wybory i zostanie sprowadzona do roli jednej z mniejszości. Przegrała siedem z ośmiu ostatnich elekcji prezydenckich. Chociaż porażka jest częścią demokracji, to trudniej ją znieść w społeczeństwie sekciarskim. Rush Limbaugh, czołowy komentator republikański, powiedział, że konserwatyści zmierzają do secesji, bo nie może być „pokojowego współistnienia” z liberałami. Co trzeci republikanin i co piąty demokrata mówi, że poparłby secesjonistów. Większość wyborców republikańskich zgadza się, że „tradycyjny amerykański styl życia znika tak szybko, że możemy być zmuszeni do użycia siły w jego obronie”.
Na szczęście mimo coraz większego sekciarstwa Amerykanie wybrali Bidena, polityka umiarkowanego, a więc nie wszystko jest jeszcze stracone.
Zaproszenie
Prof. Paweł Kowal i dr Katarzyna Kasia będą naszymi gośćmi w TOK FM w niedzielę 25 kwietnia o godz. 10:05. Zapraszam!