Sól w oku
W sprawie Czech. Jak to się dzieje, że najpierw panował błogi spokój, jakiś drugorzędny konflikt, a potem, kiedy Trybunał Sprawiedliwości (na wniosek bratnich Czech) nakazał zawiesić wydobycie węgla do czasu rozpatrzenia skargi, rozległo się nasze „nie oddamy ani guzika”, chodzi o nasze bezpieczeństwo energetyczne, 7 proc. wytwarzanej w Polsce energii elektrycznej, ale wszystko załatwi Morawiecki z Babiszem (premierem Czech) w Brukseli?
Widocznie nie załatwili, bo premier Morawiecki pojawił się na miejscu i trwały jakieś negocjacje, potem ogłosił DUŻYMI LITERAMI, iż osiągnięto porozumienie, w wyniku którego Czesi zgodzili się wycofać skargę (to powiedział najpierw), a ciszej dodał, że Polska zaangażuje 45 mln euro we wspólne przedsięwzięcia, takie jak budowa kanalizacji w kilku gminach itp.
Negocjacje? Jakie negocjacje? „Niczego z premierem Morawieckim nie negocjowałem”, nawet nie zamierzałem o tym rozmawiać, to on nalegał, powiedział Andrej Babisz. (Nagle sprawa stała się dla nas pilna i to Babisz pręży muskuły, bo w Czechach zbliżają się wybory). Skargi nie wycofamy – mówi. W tzw. międzyczasie na miejsce przybył legendarny Jacek Sasin, wicepremier, minister zasobów i aktywów (przyznał, że po raz pierwszy jest w tym miejscu, co świadczy o znaczeniu, jakie Polska przywiązywała do sprawy), oraz jego zastępca minister Soboń, który prowadzi negocjacje, będące już na ukończeniu.
Od tego czasu panuje cisza, wiemy tylko, że daliśmy ciała na 45 mln euro, jeśli dobrze (?) pójdzie, bo może okazać się więcej. Zapewne byłoby mniej, gdybyśmy nie byli „na musiku”, bo skarga czeka. Ale co to dla nas 70 mln zł na wybory, 200 mln zł na Turów, ojczyzna zapłaci.
Druga sprawa – niedawno prof. Adam Bodnar wystąpił po raz ostatni w tym Sejmie. Składał obszerne sprawozdanie z działalności RPO w ubiegłym roku. I chociaż zainteresowanie działalnością RPO i wyborem jego następcy jest znaczne, rząd i posłowie Zjednoczonej Prawicy zbojkotowali wystąpienie Bodnara. Ławy poselskie prawicy i ławy rządowe (!), pół sali plenarnej Sejmu świeciło pustkami. Rząd nie przysłał nawet jednego przedstawiciela. Jak to nazwać? Rozumiem, że rzecznik Bodnar jest solą w oku władzy, ostatnią instytucją niezależną od rządzącej autokracji, ale odrobina myślenia państwowego i szczypta kultury by się przydała. Bodnar zniósł to i inne afronty z klasą, ale patrzeć na to było przykro.
Zaproszenie
Prof. Adam Bodnar oraz dr Bartłomiej Radziejewski (publicysta, założyciel Nowej Konfederacji) będą naszymi gośćmi w TOK FM, niedziela 30 maja, godz. 10:05. Zapraszamy!