Żar w Budapeszcie
Od kilku dni jestem w Budapeszcie (stąd moja nieobecność na blogu, za co przepraszam), gdzie panuje żar. Żar (nawiązuję do tytułu wspaniałej powieści Sandora Maraia) leje się z nieba i panuje w głowach polityków, głównie z powodu klęski lewicy i sukcesu prawicy, w tym – niestety – skrajnej, bojówkowej, w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. […]