Nieładne zabawy
Dziennikarz, który krytykuje prezydenta, nawet grzecznie i bez użycia ostrych słów, na pewno będzie oskarżony o to, że przyłączył się do „bezprecedensowej nagonki, furiackich ataków” itp. Jest to oczywiście próba zamknięcia ust każdemu, kto ma uwagi krytyczne pod adresem głowy państwa. Kto się poważy – ten się narazi. Niestety, czasami trzeba.