Zero pokory
Władza czuje się tak pewnie w siodle, że rozsadzają ją pycha i arogancja. W czasie klęski żywiołowej na Pomorzu zadowolony z siebie Mariusz Błaszczak, stojąc obok rozbawionej premier Szydło, jawnie kpił z marszałka województwa. Mówił, że skoro po pięciu dniach od katastrofy marszałek się obudził, to najwyższy czas, żeby zabrał się do roboty.