Przedmurze Zachodu czy Wschodu?
Rząd polski przeznacza ogromne sumy na poprawę wizerunku naszego kraju – od stu milionów złotych rocznie na specjalną fundację, po suto nagradzane konkursy na pudrowanie naszej historii, a także podchody pod Holywood.
Niektóre pomysły mogą być dobre, jak np. film o Janie Karskim, oby się udały (skoro właśnie rujnowana jest legenda Hollywood). O tym, jaka jest opinia o danym kraju, decydują fakty, jak choćby Enigma czy udział lotników polskich w bitwie o Anglię. Teraz toczy się bitwa o Polskę, a Charles Kupchan – profesor renomowanego uniwersytetu w Waszyngtonie, członek Rady Stosunków Międzynarodowych i członek Narodowej Rady Bezpieczeństwa (2014-2017) – jest zdania, że to jest bitwa o Unię Europejską i o Zachód w ogóle.
11 stycznia w „New York Timesie” ukazał się artykuł prof. Kupchana, który uważa Polskę za przedmurze Zachodu.
Unia Europejska jest ostatnią linią obrony Zachodu – czytamy. W miarę jak rośnie pokusa narodowego populizmu, Europa „odpowiada za obronę twierdzy Zachodu”. Od 2015 roku rząd polski stara się kontrolować media, urządził czystkę i upolitycznił służbę cywilną, zraził intelektualistów i organizacje społeczeństwa obywatelskiego – pisze Kupchan.
Autor popiera twarde stanowisko Unii i domaga się, by słowom towarzyszyły konkretne kroki mające na celu zawrócenie Polski z drogi od liberalizmu. Polska nie jest na tej drodze sama (Węgry, Austria, Wlk. Brytania, inne państwa regionu), ale niekorzystne wydarzenia w Polsce mają szczególne znaczenie. Z ludnością prawie 40 mln „jest chorążym Europy Środkowej”.
Unia Europejska – pisze amerykański profesor – musi powstrzymać Polskę przed odwrotem od podstawowych wartości Unii. Nie tylko w interesie liberalnej demokracji w Polsce, ale i wiarygodności samej Unii. W artykule na łamach „NYT” autor wzywa Unię, by zdjęła jedwabne rękawiczki. „Jeśli Polska nie zmieni kursu – ostrzega – Bruksela powinna zmierzać do pozbawienia jej prawa głosu”.
Węgierskie weto będzie tylko dodatkowym powodem do zdyscyplinowania tego kraju przez Unię. Unia powinna zmniejszyć środki przeznaczone dla Polski, izolować ją, „trzymać Polskę na dystans”. Skoro Stany Zjednoczone wycofują się z Europy, to Unia musi bronić swoich wartości.
„Stawką jest los Polski, Europy i Zachodu” – kończy prof. Kupchan.
Kilka słów komentarza. To nie jest głos jakiegoś „profesorka” z Waszyngtonu. To głos z samego serca establishmentu amerykańskiego: Biały Dom, George Washington University i „New York Times” to najwyższe instancje w Stanach Zjednoczonych. Prof. Kupchan może nie być głosem Partii Republikańskiej, ale na pewno wyraża poglądy wpływowej części elity waszyngtońskiej. Tej elity nie da się łatwo zdyskredytować ani wyrzucić na śmietnik, skracając np. jej wiek emerytalny czy odnajdując papiery na to, że dziadek prof. Kuchpana miał niewolników.
Wypowiedź prof. Kupchana można uznać za przykład wielkomocarstwowej pychy i arogancji, paternalizmu, który pozwala pouczać inne kraje, a nawet Unię Europejską. Można się tego dopatrzeć, ale nie można zamykać oczu na realia: reputacja Polski w Waszyngtonie to dla nas „być albo nie być”. Zwłaszcza teraz, kiedy w gmachu Europy pojawiają się niepokojące rysy.
Marzenie o tym, żeby Polska wstała z kolan i była podmiotem, a nie przedmiotem stosunków międzynarodowych, spełniają się w paradoksalny sposób: głos Polski się liczy, owszem, o Polsce się mówi, ale raczej jako o zagrożeniu i o chorym członku Europy niż jako o kraju, któremu Zachód powinien być wdzięczny. Rzeczniczka Departamentu Stanu co pewien czas daje wyraz zaniepokojeniu „dobrą zmianą”. Coraz częstsze sugestie, żeby Polskę ukarać finansowo, izolować i trzymać na dystans, świadczą o tym, że nasz kraj jest coraz bardziej odosobniony, a w stolicy naszego najważniejszego sojusznika budzi wręcz niepokój.
Nie chodzi o takie imponderabilia jak wizy czy Patrioty, chodzi o to, jak długo jeszcze będą Polskę traktować jako przedmurze Zachodu, zanim uznają, że stajemy się przedmurzem Wschodu.
Zaproszenie
Mocny dwugłos na trudne czasy. Andrzej Olechowski, b. minister finansów i b. minister spraw zagranicznych, oraz Jerzy Baczyński, prezes i redaktor naczelny POLITYKI – będą naszymi gośćmi w Radiu TOK FM, wtorek, 16 stycznia, jak zwykle o godz. 20.05. Zapraszam!