Rany boskie – bohaterowie Marca!
Nie dalej jak wczoraj pisałem, że prezydent i premier mają ostatnią szansę, żeby 8 marca powiedzieć prawdę, wygłosić godne przemówienie.
Prawdę mówiąc, nie liczyłem na wiele, bo mam w pamięci wszystko, co prezydent Duda mówił dotychczas, ale przyznaję bez bicia: na Uniwersytecie Warszawskim prezydent Duda pozytywnie mnie zaskoczył. Szacun, Panie Prezydencie. Fragmenty przemówienia:
„Bez wątpienia była to walka o niepodległość, bez cenzury w tamtych dniach. Dla osławionych w polskiej historii komandosów, dla Karola Modzelewskiego, dla Adama Michnika. Wszyscy, którzy zasłużyli swoją wielką odwagą, co chcę z całą mocą podkreślić – właśnie w 1968 roku – są postaciami dla polskiej wolności pomnikowymi.
Tak, to byli bohaterowie naszej wolności. Tak, to jest ten słodki aspekt tego momentu, że tacy byli, którzy mieli odwagę sprzeciwić się komunistom. Tak jak Solidarność lat 80, tak jak Żołnierze Niezłomni, jak bohaterowie 1956 roku – tak i Wy jesteście bohaterami naszej wolności, (…) jesteście postaciami pomnikowymi.
Proszę, wybaczcie Rzeczypospolitej, proszę wybaczcie Polakom, wybaczcie ówczesnej Polsce za to, że dokonano tego haniebnego aktu.
Co za żal, co za stratę ponosi dzisiejsza Rzeczpospolita, że Wy wszyscy, ci, którzy wyjechali, ci, którzy być może umarli przez tamten 1968 rok, że Was dzisiaj z nami nie ma. Że jesteście elitą inteligencji, ale w innych krajach.
Rany boskie, przecież wówczas wypędzono też tych, o których mówiłem, że walczyli o niepodległą Polskę sto lat temu, że stali z bagnetem w ręku jak legioniści Rzeczpospolitej, że to ich przyjaciół Gwiazdy Dawida znajdują się na nagrobkach żołnierzy Niepodległej, tych, którzy bronili Polski w 1920 i 1939 roku. Proszę o ich wybaczenie dla Polski, dla Rzeczpospolitej, dla tych, którzy wtedy to sprawili… Cześć i chwała bohaterom 1968 roku!”.
Można, oczywiście, politykować, dzielić włos na czworo, że prezydent nie jest wiarygodny, że musi ratować splamioną w tych dniach reputację Polski, że Izrael, że Biały Dom, że Michnikożercy muszą się skręcać ze złości, że bananowe dzieci, że syn Ozjasza Szechtera, że staliniści, ale może nie dzisiaj, dajcie nam odetchnąć z ulgą, że tym razem prezydent nie zmarnował okazji.