Opera za trzy grosze
Niektórzy, w tym obecna władza, traktują Lecha Wałęsę pogardliwie, a nawet wrogo. Robol, „Bolek” i te rzeczy. Tymczasem były prezydent jest nieprzewidywalny i bardziej do rzeczy niż obecny. W przeddzień wizyty Trumpa na obchodach rocznicy 1 września 1939 r. „Walesa” całkiem do rzeczy odpowiedział na pytania red. Jacka Nizinkiewicza z „Rzeczpospolitej”.
Czy błędem było niezaproszenie prezydenta Rosji na obchody 1 września?
LW: Chorzy potrzebują leczenia, nie zdrowi. Jeżeli mamy obiekcje, to staramy się rozmawiać, nie izolować. Nie zapraszając Rosji, tylko pogorszymy nasze i tak już złe relacje. Polska została napadnięta z dwóch stron. Jedna strona została zaproszona, druga nie. Putin powinien 1 września być w Polsce i usłyszeć prawdę o tym, jak nas napadli i skrzywdzili. Powinien usłyszeć kilka cierpkich słów, ale w dyplomatycznej formie.
Moje trzy grosze: nic dodać, nic ująć. Niestety, rząd polski – słusznie broniąc pryncypiów i prawdy historycznej, którą się w Rosji zakłamuje – lubi robić afronty, byle drugą stronę upokorzyć. Za dużo pokłonów wobec USA, za mało kalkulacji w drugą stronę. Parafrazując Stalina: Putinowie przychodzą i odchodzą, a naród rosyjski pozostaje.
Czego spodziewa się pan po tej wizycie?
LW: Niestety, poza gestami, słowami ze strony prezydenta Trumpa niewiele, dlatego że obecnej władzy w Polsce nie można wierzyć.
Moje trzy grosze: Wałęsa ma rację i w dodatku mówi to w polskiej gazecie, w odróżnieniu od byłych polskich ambasadorów, którzy to samo napisali w liście do prezydenta USA. Moim zdaniem – niefortunnie. Pani ambasador Mosbacher na pewno śledzi polskie media i takie oświadczenie „byłych” i tak by trafiło tam, gdzie trafił list, nie dając władzy pretekstu do ataku na „zdrajców”.
Ciąg dalszy Wałęsy:
Dzisiaj USA nie powinny starać się zarabiać na Polsce tak bardzo, jak tego chcą. Polska nie może być dla USA rynkiem zbytu za przyjaźń i gesty. Musimy być traktowani po partnersku, a naszej przyjaźni nie może dyktować twardy amerykański kapitalizm.
Moje trzy grosze: Wałęsa ma rację i nie boi się mówić. Wiele osób w Polsce tak myśli, ale PP. Morawiecki, Szczerski, Czaputowicz nie usiłują rozproszyć tych wątpliwości. Ta bierność przyczynia się do wątpliwości wobec intencji Trumpa i kompetencji strony polskiej.
Prezydent USA upomni się o praworządność w Polsce?
LW: Trump jest do szpiku kości amerykański i jego lokalne sprawy, jeśli nie mają związku z amerykańskimi interesami, mało obchodzą. (…) A po co ja noszę koszulkę z napisem „Konstytucja”? Po to, żeby zwrócić uwagę na problem Polski, jakim jest od prawie czterech lat łamanie konstytucji…
Moje trzy grosze: dokładnie tak. Przydałoby się jeszcze tylko wspomnieć o polskiej aferze Watergate, bo to Amerykanie rozumieją. Ale to już na pewno opowiedzą dostojnemu gościowi Duda i Morawiecki w trakcie szczerej i przyjaznej rozmowy.