Katastrofa wizerunkowa

Zbliżające się „wybory” to istna katastrofa wizerunkowa dla naszego kraju. Mimo że PiS i Zjednoczona Prawica mają prawdziwego fioła na punkcie  wizerunku, wydają miliony na Polską Fundację Narodową, na żaglówki, filmy, wystawy, albumy, zaproszenia, a nawet na specjalną firmę krzak dla swoich w Waszyngtonie, katastrofa wyborcza będzie nas drogo kosztować.

Na świecie istnieją rozmaite negatywne stereotypy Polski i Polaków, które kiedyś miały mniej lub więcej wspólnego z rzeczywistością. Bieda i zacofanie, kiepski stan higieny wyrażały się w określeniu „plica polonica” (kołtun polski), po angielsku „Polish plait”. Pijaństwo zaowocowało określeniem „pijany jak Polak”, mimo że niektóre inne narody także chętnie zaglądają do kieliszka. Zacofanie gospodarcze w porównaniu z Europą Zachodnią przyniosło pogardliwe określenie „polnische Wirtschaft”. Niektóre stereotypy odchodzą w przeszłość i próżno by szukać ich uzasadnienia, inne – np. „polski antysemityzm” – trwają.

Nie zdziwiłbym się, gdyby teraz zaczęto mówić o „polskich wyborach” czy o „polskiej demokracji”. Rzeczywistość aż się o to prosi. Na tydzień przed wyborami nie znamy ich trybu ani terminu. Zaryzykuję, że to jest rekord świata. Nie przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek kraju miał miejsce taki skandal i żeby wszystko zależało od jednego zwyczajnego posła. Kto w Ameryce zgodziłby się na „wybory” bez prawyborów i kampanii trwającej rok albo dwa? Oni mają swoje problemy, np. kupowanie wyborów przez milionerów, Busha, Kennedy’ego, Trumpa, ale nie takie niedołęstwo i bezprawie jak u nas.

Machinacje wyborcze do ostatniej chwili, mimo że prawo każe ich zaniechać na pół roku przed wyborami, miliony kart i pakietów drukowanych przed przyjęciem ustawy, która to przewiduje, faktyczna likwidacja Państwowej Komisji Wyborczej i powierzenie organizacji wyborów Poczcie Polskiej – instytucji podległej rządowi w osobie wicepremiera Sasina – to wszystko kpina, masakra wyborów.

Nie zdziwiłbym się, gdyby na świecie zaczęto mówić o „polskich wyborach”, „Polish elections”, jako o symbolu bałaganu, chaosu, bezprawia i łamania demokracji. Nasze ambasady znów będą miały co robić – gonić miejscowe media, które używają krzywdzącego stereotypu. Powodzenia!

PS Naszym gościem w TOK FM 3 maja – wyjątkowo o godz. 11 – będzie znany prawnik prof. Marcin Matczak.

PPS W jednym z niedawnych postów pomyliłem prezydenta Indonezji, którym jest Joko Widodo. Za błąd przepraszam.