Orzekam, co następuje

Gerard DEPARDIEU – winny. Nie powinien opuszczać swojego kraju, kiedy ten jest w potrzebie. Zwłaszcza, że Depardieu ma wszystko, czego potrzeba do życia. Gdyby emigrował „za chlebem” – to rozumiem, ale protestować przeciwko wysokim podatkom  można  nie wyjeżdżając z kraju. Jeżeli większość wyborców głosowała za drakońskimi podatkami, to należy budować nową większość,  bardziej liberalną. Być może Depardieu  nie chodzi o interes własny, tylko o dobro kraju, o sprzeciw wobec nadmiernych podatków – wtedy powinien tego dowieść, np. wpłacając „nadwyżkę” do 75 proc. na cel charytatywny. Nie podejrzewam go jednak o to. Może swoim gestem protestuje? Niektórzy  ludzie, także Polacy, płacą podatki w rajach podatkowych,  np. w Monaco, i jakoś nikt  nie ma im tego za złe. Depardieu chodziło chyba o demonstrację, stąd wybór Rosji (podatek w wysokości 13 proc.).  Wolałbym, żeby wybrał kraj mniej autorytarny. Wspaniała kultura rosyjska nie usprawiedliwia sytuacji, w której dwóch dżentelmenów wymienia się na stanowiskach prezydenta i premiera. Nawet jeżeli obaj nie są gorsi od wielu polityków w innych krajach. Nie jestem specjalnie krytyczny wobec Putina i Miedwiediewa, ale to, co robią ze swoimi urzędami, nie podoba mi się.

Sędzia Igor TULEYA – niewinny. Sędzia wydał wyrok (nieprawomocny), w którym skazuje dra G. na rok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę i zwrot przyjętych łapówek. W ustnym uzasadnieniu, sędzia potępił metody stosowane wobec dra G., a konwejer porównał do czasów stalinowskich. Podniósł się ogromny rwetes na prawicy. Jak to – porównywać metody IV RP do stalinizmu?! Igor Tuleya z sędziego stał się oskarżonym. Tymczasem konwejer to jest konwejer, bez względu na ustrój. „Błąd” sędziego polega na tym, że to jedno, niezbyt fortunne porównanie pozwoliło odwrócić uwagę od tego co najważniejsze: 1) Korupcja w służbie zdrowia była (jest?) problemem. Działając haniebnie PiS zwrócił jednak na to uwagę. 2) Dla CBA/PiS  była to kampania polityczna, wymierzona w „układ”, prowadzona niedopuszczalnymi metodami, kampania z udziałem Ziobry, Kamińskiego, J. Kaczyńskiego i innych bonzów PiS, przy pomocy kajdanek, manipulacji filmowej, sterowania mediami etc. Kara (i zniszczenie człowieka, nawet zakładając, że winnego), jaka spotkała dra G. z rąk władców  IV RP, jest dużo większa niż ta, jaką orzekł niezawisły sędzia w III RP. Nie dziwię się,  że Zbigniew Ziobro, Marek Jurek i inni na prawicy są oburzeni. Ja z kolei jestem zdegustowany reakcją mediów, red. Grzegorz Kajdanowicz z TVN 24 poświęcił CAŁĄ rozmowę z sędzią porównaniu do stalinizmu, nie wspominając słowem o tym, co najważniejsze.

Ksiądz Jarosław WĄSOWICZ – winny. Kapelan kibiców, podczas ich pielgrzymki na Jasną Górę, podlizywał im się ponad miarę. „Wolność w naszej ojczyźnie – mówił – jest coraz bardziej ograniczana, zwłaszcza wobec tych, którzy odwołują się do katolickich wartości i patriotyzmu” Uznał kibiców za grupę systematycznie wyszydzaną, dyskryminowaną za „niezależne myślenie, patriotyczne inicjatywy, (wymierzone) przeciwko arogancji administracyjnej…”
Pochwalił kibiców za „umiłowanie ojczyzny” i inne cnoty. Niestety, ksiądz zmarnował okazję, żeby poruszyć sumieniami kiboli (bo oni przynoszą wstyd prawdziwym kibicom), tych, którzy zioną nienawiścią do Tuska, do „Ruskich”, do Żydów, demolują stadiony, mordują się jak w Krakowie, demolują stadiony, sieją wrogość i grozę. Moi zdaniem, ksiądz kapelan zgrzeszył.

PS. ZAPROSZENIE

Zapraszam do Radia TOK FM, na spotkanie z filozofką, Agatą Bielik Robson (patrz nowa książka „Żyj i pozwól żyć”) oraz red. Tomaszem Wołkiem. Wtorek, 8 bm, tuż po godz. 20.00.