Biała i czarna legenda
Wszystko jest dobre, żeby to „upolitycznić” i wykorzystać na swoją korzyść. Tragiczna wiadomość o zamordowaniu porwanego geologa polskiego w Pakistanie? Proszę bardzo, od razu gen. Polko spieszy z przyganą dla premiera Tuska, iż nie powinien był mówić, że Polska nie płaci okupów. Polityk PiS Ryszard Czarnecki, podobno już bliski prezesowi Kaczyńskiemu, posunął się jeszcze dalej w oskarżeniach. – Premier nie powinien był organizować konferencji prasowej w tej sprawie natychmiast po powrocie z konferencji w Monachium. No, cóż, gdyby premier siedział cicho, to by mu zarzucono, że w drastycznej sprawie porwanego Polaka milczy i bryluje w Monachium. A wpływ strony polskiej na to, co dzieje się – także z naszym rodakiem – na odległych terenach Pakistanu, jest minimalny. Tam sytuacji nie kontroluje nikt, ani Karaczi, którego władza jest ograniczona, ani Waszyngton, który bezskutecznie poluje na Bin Ladena, ani Warszawa. Sejmowa komisja do spraw służb specjalnych powinna po zakończeniu sprawy zbadać postępowanie władz polskich, ale nie oczekujmy rewelacji.
Także rocznica Okrągłego Stołu została wykorzystana na różne sposoby. Zamiast, żeby Sejm, Senat, prezydent i rząd wspólnie uczcili to wielkie wydarzenie, np. w formie rezolucji Zgromadzenia Narodowego, odbyło się kilka spotkań, ale żadne w pełnym składzie. Jedno, „lewicowe” w Sejmie, drugie – wybranych i dobranych historyków – u prezydenta, który przedstawił „białą” i „czarną” legendę Okrągłego Stołu. W tej drugiej nie brakło akcentów krytycznych: że była to zmowa elit i niewykorzystana szansa. „Czarna” legenda bliższa jest chyba sercu braci Kaczyńskich, wedle których wtedy, przy Okrągłym Stole, poczęta została III RP. A gdyby po stronie opozycji zamiast Wałęsy, Geremka, Mazowieckiego, siedzieli Gwiazda, Morawiecki i J.Kaczyński – to nie byłaby „zmowa elit”? Po prostu nie wszyscy byli wówczas elitą. Po stronie opozycji, w Solidarności, najsilniejszy był wówczas nurt wywodzący się z KOR oraz Kościół, radykałowie byli w mniejszości, i tego już się zmienić nie da, żeby nie wiadomo jak pisać historię od nowa. Także spekulacje, jakoby można było wytargować od komunistów więcej, brzmią dzisiaj jak rozmowy generałów o rozegranych bitwach. Coś w rodzaju: „czy Armia Czerwona mogła była dotrzeć na Zachód dalej niż do Berlina?” Najważniejsze, że Okrągły Stół doszedł do skutku i otworzył drogę do demokracji. Tym, którzy czują się nieusatysfakcjonowani, dobrze powiedział Leszek Miller: kto im bronił brać całą władzę wtedy?
W Monachium premier Tusk spotkał się z wiceprezydentem Bidenem i zapewniał, że Polska trwa przy tarczy. Ale – jak było do przewidzenia – nowy rząd USA nie ma w tej sprawie jeszcze wyrobionego zdania i znajduje się od naciskiem Berlina oraz Moskwy. Berlin otwarcie wzywa Stany do rezygnacji z tarczy, a Moskwa kusi i grozi nie tylko rakietami Iskander, ale i perspektywami współpracy w Afganistanie, na Bliskim Wschodzie, w Europie. Gdy do tego dodamy gazociąg północny, to zobaczymy, że Polska jest nie tylko podmiotem, ale i przedmiotem polityki międzynarodowej, sprawy mogą być załatwiane ponad naszymi głowami. Musimy więc pielęgnować stosunki ze wszystkimi najważniejszymi aktorami – od Waszyngtonu do Moskwy. Dobrze by było, gdybyśmy na otarcie łez dostali stanowisko Sekretarza Generalnego NATO, ale „myślę, że wątpię”, jak pisał Wiech.