Megaskandal? Jestem za!

Popieram pomysł, żeby we wtorek odwołać ze stanowiska zarówno Mirosława Drzewieckiego – ministra sportu, jak i Mariusza Kamińskiego – szefa CBA. Zdaniem jednego z działaczy PiS byłby to „megaskandal”. Jeśli tak – to jestem „za”.

Mirosław Drzewiecki powinien być odwołany nie tylko za nieudolne tłumaczenie się z afery hazardowej, w którym utrzymuje, że biuro prawne jego ministerstwa źle go zrozumiało, a pismo do ministra Finansów podpisał nie wiedząc (!) jaka jest treść art. 47 przygotowywanej ustawy. Drzewiecki nie potrafi przekonująco wytłumaczyć, że pomiędzy jego pismem przeciw dopłacie do gier losowych (co byłoby na rękę tej branży) a pismem odwrotnym oraz znajomością z „Rysiem” Sobiesiakiem – biznesmenem z branży „losowej” – nie ma związku. Nie potrafi tez wyjaśnić, dlaczego załatwiał pracę córce Sobiesiaka. Do tego dochodzi urlop szefa jego gabinetu politycznego, Marcina Rosoła, w ośrodku wypoczynkowym Sobiesiaka.

Wszystko to wygląda jak z reklamówki PiS o związkach ludzi biznesu z politykami („mordo ty moja”). Skoro Donald Tusk wybrał drogę odcinania się od każdego kolejnego polityka PO, wobec którego pojawiły się zarzuty (senator Misiak, prezydent Sopotu, Jacek Karnowski), to nie ma innego wyjścia, jak poświęcić Drzewieckiego, chociaż ten jest sprawnym organizatorem, ma dorobek („orliki”, sukcesy polskich sportowców), jest potrzebny (przygotowania do Euro 2012) i ma zasługi dla Platformy oraz jej szefa.

W otoczeniu Tuska widzę dwa typy osób: „umysłowi” (Grad, Grupiński, Klich, Zdrojewski) i koledzy (Chlebowski, Drzewiecki – ludzie, moim zdaniem, uczciwi, oddani, ale niefrasobliwi i poniżej tego, czego oczekuje się od ministra). Tych drugich jest zbyt wielu, potwierdzają oni uwagę Jarosława Kaczyńskiego o politykach Platformy wychowanych na podwórku. Co prawda ja wolę niezbyt mądrego i słabego Chlebowskiego od mocnego inteligenta z Żoliborza i jego watahy (Gosiewski, Kurski, Kempa), ale niektórzy koledzy Tuska chluby mu nie przynoszą.

Teraz nadarza się okazja, żeby się rozstać, a przy tej okazji również z Mariuszem Kamińskim. Pozostawienie dwa lata temu Kamińskiego – jednego z pretorianów braci Kaczyńskich – na delikatnym stanowisku szefa CBA, miało być dowodem wielkoduszności Tuska, choć było także dowodem jego bezsilności. Kamińskiego nie można było bowiem usunąć bez istotnego powodu. Postawienie mu obecnie przez prokuraturę zarzutów o nadużyciu władzy (fałszowanie dokumentów przez CBA w aferze gruntowej) stanowi nie tylko dobry pretekst, ale – na tle kolejnych wpadek CBA – kroplę, która przelewa czarę. Od afery gruntowej po bezsensowne kupno przez podstawionego agenta domu w Kazimierzu, po to, żeby skompromitować Jolantę Kwaśniewską – wiele wskazuje na to, że CBA jest wykorzystywane do celów politycznych, choć ma i swoje osiągnięcia.

Takim sukcesem CBA jest ujawnienie afery hazardowej, ale ma rację Ryszard Kalisz, że była to pułapka na premiera. Mówiłem o tym w niedzielę w „Loży prasowej” TVN 24. Informując Tuska o sprawie przed jej zakończeniem przez CBA, Mariusz Kamiński zastawił na Tuska pułapkę: Jeżeli premier wezwie Chlebowskiego i Drzewieckiego na rozmowę o projektowanej ustawie (tak zrobił), to swoim zainteresowaniem może wystraszyć uczestników afery. Jeżeli pozostanie bierny – to narazi się na zarzut bezczynności i tolerowania zła pomimo ostrzeżenia ze strony szefa CBA. Tak źle i tak niedobrze.

Nadzwyczajna aktywność prezydenta, zaproszenie do pałacu premiera i szefów parlamentu w sprawie, która na to nie zasługuje, przy akompaniamencie pohukiwań ze strony Jarosława Kaczyńskiego i całej opozycji (nawet Napieralski zerwał się do lotu), wskazuje, że Tusk ma przeciwko sobie trójkąt – Lech, Jarosław i Mariusz. Im prędzej go rozbije, tym lepiej dla niego.

Premier jest osłabiony, ponieważ oskarżenia o republikę kolesiów, korupcję, układ biznesu, kryminalistów (Sobiesiak jest po wyroku) i polityków znalazły w aferze hazardowej doskonałe potwierdzenie. Trójka K&K&K rzuciła mu rękawicę. Musi oczyścić swoje otoczenie, a także rozbić ten trójkąt nawet za cenę megaskandalu i oskarżeń, że usuwa „jedynego uczciwego i niezależnego” członka swojej administracji. Nie zdziwiłbym się, gdyby Tusk podjął rękawicę.

***
PS.

Drodzy Blogowicze – zapraszam na Festiwal Agnieszki Osieckiej!

Koncert Finałowy Laureatów XII edycji “Konkursu Pamiętajmy o Osieckiej”
10 października (sobota) godzina 19:00
Studio PR im. Agnieszki Osieckiej
Rezerwacja biletów pod numerem tel. (22) 3 333 333
Retransmisja w Trójce w niedzielę o godz. 20.05

Koncert „Miłość nieduża“ w wykonaniu Chóru kameralnego Collegium Musicum Uniwersytetu Warszawskiego pod batutą Andrzeja Borzyma
W programie piosenki Jeremiego Przybory i Agnieszki Osieckiej.
11 października (niedziela) godzina 18:00
Nova Scena Teatru Roma, wejście od ul. Św. Barbary 12, Warszawa
Bilety w kasie Teatru ROMA, tel. (22) 628 03 60

Koncert „Dobranoc panowie“ z udziałem Andrzeja Poniedzielskiego
11 października (niedziela) godzina 21:00
Nova Scena Teatru Roma, wejście od ul. Św. Barbary 12, Warszawa
Bilety w kasie, tel. (22) 628 03 60

Koncert Galowy Laureatów XII edycji Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej“.
Gwiazdą wieczoru będzie Stanisław Soyka z zespołem Soyka Kwintet +.
Przedstawi premierowy recital utworów Agnieszki Osieckiej.
12 października (poniedziałek), godzina 19:00
Teatr Roma, ul. Nowogrodzka 49, Warszawa
Bilety w kasie, tel. (22) 6280360