Jeszcze IV RP nie zginęła

Nowe, umiarkowane, wręcz sympatyczne oblicze PiS, jakie reprezentuje pani Joanna Kluzik-Rostkowska, w ogóle nie nawiązuje do IV RP. Wygląda na to, że IV RP została pochowana bez pogrzebu, Jej główny architekt – Jarosław Kaczyński- milczy.

W jego wezwaniu do prawych Polaków w ogóle o IV RP się nie wspomina. Ma być dokończona misja, prawi Polacy mają podnieść głowy, ale co zobaczą, kiedy je podniosą? Projekt zwany IV RP? Marek Magierowski napisał w „Rz.” felieton „ Jezus Maria, wraca IV RP!”, z którego wynika, że coś takiego jak IV RP albo w ogóle nie istniało, albo nie wraca, tylko jest używane jako straszak przez „salon”, i to w karykaturalnej formie.

Tymczasem IV RP istnieje w wielu umysłach – zwolenników i przeciwników. Nie chcę mówić za tych pierwszych – wystarczy zobaczyć telewizyjną Jedynkę, pp. Ziemkiewicza, Pospieszalskiego, poczytać „Rz.”, czy posłuchać Polskiego Radia, żeby wiedzieć, jak droga jest im IV RP. Podczas niedawnej dyskusji w TVN jeden z dziennikarzy zapytał mnie, z czym kojarzy mi się IV RP. Odpowiedziałem mniej więcej tak: Z łże-elitą, z wezwaniem, żeby Platforma odpowiedziała, czy jest partią polską, z dzieleniem społeczeństwa na tych z Solidarności i tych z ZOMO, z przerabianiem historii Polski, zgodnie z którą Powstanie Warszawskie było zwycięstwem, a Okrągły Stół – klęską, w PRL i w Trzeciej RP nie było niczego dobrego, ze skokiem na media publiczne, które w ciągu kilku dni PiS zawłaszczył, oddając TVP prezesom, pp. Wildsteinowi i Urbańskiemu, a Polskie Radio – pp. Czabańskiemu, Skowrońskiemu i Targalskiemu, z przejęciem oficjalnej agencji PAP przez – sympatycznego skądinąd – red. Skwiecińskiego, z poniżaniem Lecha Wałęsy, z niezaproszeniem Adama Michnika na uroczystość w rocznicę wydarzeń 1968, z ogłoszeniem byłych ministrów spraw zagranicznych agentami, z zakończeniem znajomości z Władysławem Bartoszewskim, z faworyzowaniem przez rządzących Radia Maryja i telewizji Trwam, z postulatem utworzenia pierwszego uniwersytetu wolnego od skompromitowanej kadry profesorskiej, z bojkotowaniem Trybunału Konstytucyjnego i próbą skompromitowania kilku jego członków tuż przed podjęciem przez Trybunał ważnej decyzji, z rusofobią, z dziką lustracją, z porachunkami na górze (Kaczmarek, Ziobro, Engelking), z upolitycznieniem prokuratury, z „ciągiem technologicznym” (MSWiA, Ministerstwo Sprawiedliwości, służby, CBA), ze Zbigniewem Ziobro (dziś na szczęście schowanym) i Jackiem Kurskim, z Antonim Macierewiczem, z niszczeniem ludzi przy pomocy kwitów – bez możliwości obrony, z wyrokami ferowanymi przez Misję Specjalną, z mundurkami szkolnymi, z czystką w mediach i w lekturach szkolnych, z panegirykami na temat rządu PiS/Giertycha/Leppera.

Mam jeszcze wiele innych skojarzeń, ale ich oszczędzę, gdyż nie lubię zbyt długich wpisów w Internecie. Dlaczego do tego wracam? Dlatego, że pamięć ludzka nie zależy od woli polityków. Pani Joanna Kluzik-Rostkowska może być jak najdalej od IV RP, oby tak było, oby kandydat PiS, gdy przerwie milczenie, ustosunkował się do teorii i praktyki IV RP. Ten koncept trudno będzie zapomnieć. Podam przykład z drugiego końca Europy: w Hiszpanii odbędzie się w maju proces sławnego sędziego, Baltazara Garzona, który w 2008 roku (a więc 70 lat po wojnie domowej, i to pomimo amnestii) zamierzał osądzić generała Franco i kilkudziesięciu generałów za zbrodnie przeciw ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu. Podniósł się taki sprzeciw ze strony prawicowych organizacji, m.in. Falangi, posypały się takie oskarżenia wobec Garzona (nadużycie prawa, przekroczenie kompetencji, a nawet… korupcja), że w pierwszym procesie dyktatury jedynym oskarżonym będzie… sędzia, który chciał ją osądzić. Okazuje się, że mimo upływu 70 lat, a więc dwóch pokoleń, dawne podziały nadal żyją, wzorowa hiszpańska „transformacja przez zapomnienie” do zapomnienia nie doprowadziła.

Sądzę, że podobnie będzie z IV RP. Przecież „układ” nie został rozbity, nie wszystkie media przeszły na właściwą stronę, następują procesy dla Polski szkodliwe, takie jak prywatyzacja, wyprzedaż majątku narodowego czy flirt z Putinem. Jest jeszcze wiele do zrobienia.

***

PS. Tym Blogowiczom, którzy o mnie pamiętali – bardzo, bardzo dziękuję za życzenia! Wzajemnie! Trzymajcie się naszego bloga!