Politolog alarmuje
Politolog z UW, Rafał Chwedoruk, bardzo się zaniepokoił, że wybory może wygrać Platforma, a wtedy będzie to koniec demokracji. Na łamach „Rzeczpospolitej” politolog bije na alarm. Jeśli zwycięży PO, to:
– wytworzy się „system partii dominującej”;
– grozi oligarchizacja życia społecznego;
– sojusz elit wokół partii rządzącej doprowadzi do osłabienia kontroli społecznej;
– problemy budżetowe Polski osłabią opozycję;
– koncentracja zasobów zwiększy władzę partii rządzącej;
– zapanuje klientelizm i „nieustanna reelekcja” rządzących;
– gremia rządzące „łatwo mogą się spleść z prywatnym biznesem”;
– rządzący mogą wzniecać „panikę moralną”, np. w sprawie dopalaczy czy kiboli, żeby potem wystąpić w roli ich pogromcy;
– mogą rozbijać partie opozycyjne od wewnątrz;
– grozi nam dominacja jednej partii, jak w powojennych Włoszech, Japonii, czy – wcześniej – Meksyku, gdzie partie PRI rządziła kilkadziesiąt lat, itd. itp.
Krótko mówiąc – wygrana Platformy byłaby zagrożeniem dla demokracji. Zauważmy, że jest to dokładne odwrócenie poglądu zwolenników Platformy, że zagrożenie demokracji to PiS.
Rafał Chwedoruk straszy Platformą, ale nie wspomina, , że poparcie dla PO wcale nie jest dużo większe niż dla PiS, że wynik wyborów wcale nie jest przesądzony, że nawet gdyby Platforma zwyciężyła, to będzie musiała rządzić w koalicji (nie wiadomo z kim), co znacznie ograniczy jej zgubny dla Polski wpływ. Niektóre hipotezy p. Chwedoruka, są tylko hipotezami (ośrodki decyzyjne łatwo „MOGĄ SIĘ SPLEŚĆ” (!) z prywatnym biznesem itp.), inne są bardziej poważne, ale dyskusyjne. Meksyk pod rządami PRI skończył nie gorzej niż większość Ameryki Łacińskiej, gdzie panowały gorsze dyktatury. Japonia pod rządami liberałów stała się „drugą Japonią”. Na temat Włoch można by dyskutować, ale po co, skoro wniosek autora jest jasny: Dość Platformy!
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego ostentacyjnie zrzucił togę akademicką i założył kostium opozycji. Jego zdaniem PiS wykazał się klasą, godząc się na wybory w połowie kadencji, nawet SLD ma swoje zalety, bo zgodziło się na wyjaśnianie afery Rywina. Wszystko, byle nie Platforma.
Dobrze, że taki artykuł się ukazał, warto dmuchać na zimne, ale co w takiej sytuacji robić? Oczywiście – nie głosować na Platformę. Czy jednak ewentualny rząd Kaczyńskiego i Napieralskiego, albo Pawlaka, zapowiada się lepiej? Jakie przewagi nad koalicją PO-PSL miała koalicja PiS-Samoobrona- LPR? Co robić, jeśli Platforma nie oferuje świetlanej przyszłości, ale niczego lepszego na horyzoncie nie widać? Na to, niestety, politolog nie odpowiada. Nie do końca wiadomo, czy artykuł p. Chwedoruka to analiza czy propaganda. Może blogowicze to ustalą.