Belka – si! Gilowska – no!
Ostatnimi czasy głośno było od aktywności politycznej prof. Zyty Gilowskiej, która zasiada w apolitycznej z założenia Radzie Polityki Pieniężnej. Deklaracje poparcia dla PiS, całuski i kwiaty od prezesa Kaczyńskiego, i jego zapowiedź, że była minister finansów „jako ekspert” wystąpi z ramienia PIS w debacie z min. Rostowskim – wszystko to wzbudziło protesty jako naruszenie prawa, autorytetu RPP i naigrywanie się co najmniej z ducha ustawy. Wielu prawników i polityków twierdziło, że taka postawa Z.G. jest nie do pogodzenia ze statusem członkini RPP. Jeszcze wczoraj pani profesor trwała przy swoim faktycznym udziale w kampanii Prawa i Sprawiedliwości.
Dzisiaj, na konferencji prasowej RPP, głos zabrał prof. Marek Belka, przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej i prezes NBP. Wszelkie przejawy angażowania RPP w bieżącą politykę – powiedział – traktuje „jako działanie na szkodę i utrudnianie wykonywania konstytucyjnych obowiązków”. Belka oświadczył, że ma obowiązek strzec „niezależności, autonomii i apolityczności banku centralnego”.
Na takie dictum i wobec wielu protestów, prof. Gilowska postanowiła się wycofać, ale nie z Rady Polityki Pieniężnej (w Polsce trudno o lepszą posadę), lecz z kampanii wyborczej PiS. „Jestem w pełni świadoma ograniczeń prawnych w jakich przyszło mi działać jako członkowi RPP. (…) nie zamierzam brać udziału w kampanii wyborczej” – powiedziała w czasie konferencji prasowej. Jej zdaniem, można sobie wyobrazić debatę, która miałaby charakter ekspercki, ale jest to nie do pogodzenia z nerwową kampanią wyborczą.
Dobrze się stało, że profesor Gilowska zeszła ze złej drogi. Szkoda, że uczyniła to dopiero pod presją i że w ogóle na nią wstąpiła. Mamy szczęście, że na czele NBP i RPP stoi taki człowiek, jak profesor Marek Belka.