Chamstwo górą
Pod pretekstem „debaty” o reformie emerytalnej mieliśmy w Sejmie i w okolicach prawdziwy pokaz chamstwa. Mam na myśli agresywny, wręcz fizycznie, stosunek demonstrantów Solidarności wobec niektórych posłów; zablokowanie Sejmu przez Solidarność, pod perfidnym „argumentem” przewodniczącego Dudy, że to była obrona posłów przed krzywdą, jaka mogła ich spotkać po wyjściu z Sejmu. Mam na myśli retorykę prezesa Kaczyńskiego, który mówił o spełnieniu przez rząd oczekiwań Hitlera w stosunku do Polaków, o anihilacji dorobku od XIX wieku. Mam na myśli brutalne słowa Janusza Palikota, że Jarosław Kaczyński byłby gotów wysłać swojego brata na śmierć. Mam na myśli okrzyki z sali, w rodzaju „zadzwoń” (do brata?). Mam na myśli słowo „won” wypowiedziane pod adresem dziennikarki „Gazety Polskiej Codziennie” (należało zawołać „precz!”). Mam na myśli pretensje dziennikarzy do marszałek Ewy Kopacz, która nie wpuściła na salę obrad Sejmu delegacji „S” – moim zdaniem nie wpuściła słusznie, gdyż taka wizyta kryła w sobie zalążek awantury, podczas kiedy Sejm miał rozpatrywać doniosłą reformę.
Wszystko to oznacza dalszy spadek prestiżu polityków i parlamentu, to zjawisko bardzo niekorzystne. Zawód polityka jest coraz bardziej pogardzany, autorytet Sejmu też na tym wszystkim nie zyskuje. Bardzo smutne.
Pojawienie się Janusza Palikota i jego ruchu na arenie politycznej ma swoje zalety, ALE przełamany został monopol PiS na agresję, oskarżenia (zdrajcy, ZOMO, Targowica, krew na rękach etc). Ponieważ Palikot odpowiada pięknym za nadobne, powstaje ogólny rwetes, bijatyka. Palikot jest zdania, że agresji PiS trzeba się przeciwstawiać (być może słusznie), ale skutek jest taki, że powstaje ogólne wrażenie awantury, bijatyki, chamstwa. W ten sposób PiS wyszedł z narożnika. Palikot pomógł partii prezesa Kaczyńskiego powrócić do głównego nurtu. Bezpardonowe ataki ze strony PiS i „Gazety Polskiej” osiągnęły tym samym swój cel. Nie można ich było ignorować i nie można na nie odpowiadać. Tak źle i tak niedobrze.
A chamstwo górą.