Majstersztyki
Staram się nie przepuszczać żadnego tekstu prof. Bronisława Łagowskiego i nigdy tego nie żałuję. To jeden z najlepszych, a może w ogóle najlepszy komentator polityczny w Polsce. Ma on na naszym blogu (i nie tylko) wielu zwolenników. W ankiecie „GW” na bubel i majstersztyk ubiegłego roku, za majstersztyk uznaje profesor ustawę o OFE.
Moim skromnym zdaniem, takiej dobrej analizy nikt inny nie dał, nikt lepiej nie wyjaśnił skąd taka dramatyczna ofensywa przeciwko projektowi min. Rostowskiego. Streszczam nieudolnie i z grubsza. Autorowi chodzi o aspekty ustrojowe. Demokracja jest ustrojem mieszanym, składa się z samej demokracji oraz z oligarchii. Ta druga potrzebna jest w niedużej dawce, ale co za dużo to niezdrowo. W sporze o OFE demokracja (władza z wyborów) starła się z oligarchią (rynki międzynarodowe, spekulanci, bogacze, kapitaliści). Każdy mógł zobaczyć – pisze B.Ł. – jak działa oligarchia, jak zniekształca obraz rzeczywistości („rząd dokonuje skoku na oszczędności 16 mln Polaków”, „rząd nacjonalizuje prywatne oszczędności Polaków”), jak manipuluje przekazem TV, jak gra na nieufności do państwa.
Oligarchia polska, ale z udziałem z udziałem i naciskiem zagranicznym, spowodowała, że wszyscy aktywni zawodowo obywatele są zmuszani do inwestowania znacznej części swoich dochodów na giełdzie, co jest eksperymentem na skalę światową. Zanim trafi na giełdę wzbogaca instytucje oligarchiczne bez żadnego dla nich ryzyka, a następnie staje się przedmiotem giełdowej spekulacji. Oligarchia wydała demokratycznemu rządowi bezwzględną walkę, przy wsparciu mediów zagranicznych. „Rząd całkiem słaby, lub bez Jacka Rostowskiego cofnąłby się przed taką oligarchiczną nawałą”. W konsekwencji prof. Łagowski uznaje skromną reformę OFE za majstersztyk ubiegłego roku.
Z kolei profesor i publicysta Klaus Bachmann za majstersztyk uznaje wylansowanie przez prawicę „żołnierzy wyklętych” na powszechnie uznanych bohaterów polskiej historii. Pod mglistym określeniem „żołnierzy wyklętych” kryją się ofiary PRL, które ze sobą nie miały wiele wspólnego. „W ten sposób walczący z przekonania, zwykli rabusie, ludzie bez wyjścia i nadziei znajdują się w jednym wspólnym worku ofiar komunistów. (…) W kraju bez komunistów będziemy mieli radykalnych, niezłomnych antykomunistów, którzy będą mogli walczyć z wyimaginowanymi komunistami, to znaczy tymi, którzy nie powołują się na mgliste dziedzictwo ‘wyklętych’ i sami nie roszczą sobie pretensji, że ktoś ich wyklął. Między Bugiem i Odrą polskie samorządy stawiają kolejne pomniki ‘wyklętym’, nawet tam, gdzie ich nigdy nie było i nie mogło być i gdzie wobec tego nikt ich nie mógł wykląć”.
Wypowiedzi profesorów Łagowskiego i Bachmanna to prawdziwe majstersztyki, jak mało co ujawniają mechanizmy naszego życia politycznego. Jeśli reformę OFE uznać za produkt lewicy, a „żołnierzy wyklętych” za pomysł prawicy, to rok ubiegły skończył się remisem 1:1. Obu panom dziękuję i życzę wielu udanych komentarzy w 2014 roku.