Kiedy się dziwić przestanę (2)
ZDZIWIENIE IV
W żadnej sprawie nie ma jednej prawdy, w każdej są dwie prawdy. Dwie prawdy o powstaniach, dwie prawdy o Dmowskim, dwie prawdy o Jaruzelskim, teraz dwie prawdy w sprawie państwo – Kościoły.
Wedle obrońców rzekomo zagrożonego Kościoła katolicy są prześladowani, wyrzuca się ich z pracy, pozwala mordować dzieci, w szkołach szykanuje się katechezę i katechetów, państwo skąpi grosza na Kościół, zwalcza rodzinę itd.
I druga prawda: jesteśmy państwem wyznaniowym, dzieci od najmłodszego do najstarszego są nawracane, kilkadziesiąt tysięcy katechetów opłacanych jest przez państwo, prawo stanowione ustępuje przed bliżej nieokreślonym „prawem naturalnym”, wiceminister sprawiedliwości twierdzi, że wedle Konstytucji Polska nie jest państwem świeckim, a aborcja jest zakazana poza kilkoma wyjątkami.
Niby wszyscy wiedzą, że państwo polskie nie jest bezstronne, jest nadzwyczaj życzliwe wobec Kościoła i wiadomo, skąd ta wyjątkowa pozycja. Ale gdy się czyta o milionach, które społeczeństwo (także ludzie innych wyznań i niewierzący) łoży na kapelanów w służbie celnej, BOR, w wojsku, policji, straży pożarnej, szkołach szpitalach i Bóg wie gdzie jeszcze, to człowiek ma ochotę zawołać strażaków: ratujcie Kościół przed zalewem gotówki!
Popieram prof. Wiktora Osiatyńskiego w sprawie wypowiedzenia konkordatu, ale ponieważ to nie jest realne, jeszcze bardziej popieram Ewę Siedlecką z „Gazety”, która pisze, że nie trzeba wypowiadać konkordatu – wystarczy go realizować.
ZDZIWIENIE V
Popyt rodzi podaż. Ponieważ jest ogromne zapotrzebowanie na powstania narodowe, na pedagogikę dumy, a nie pedagogikę wstydu, mamy nowe powstanie: Powstanie Piłsudczykowskie. Tomasz Łysiak pisze w „Gazecie Polskiej”: „Uczcić Powstanie Piłsudczykowskie”. Zdaniem autora „w roku 1914 wybuchło Powstanie Piłsudczykowskie”. Gdyby nie wcześniejsze powstania, „nie byłoby Powstania Piłsudczykowskiego”.
„Być może doczekamy się dnia, gdy rocznice 6 sierpnia 1914 r. będą miały należną im oprawę, gdy data wyruszenia z Oleandrów podniesiona zostanie do odpowiedniej rangi”. Postulat autora został spełniony, w tegorocznych obchodach uczestniczył prezydent RP, który jest prezydentem zwycięskich legionistów z Oleandrów, a także przegranych „Legionistów” z Łazienkowskiej. Jak się dowiadujemy, pan Prezydent ma jeszcze wolne terminy.
ZDZIWIENIE VI
W „Przeglądzie” ciekawa rozmowa Anny Król z Marią Iwaszkiewicz-Wojdowską (ur. 1924), córką pisarza. Pani Anna, która unikała spotkań, akademii ku czci jej ojca, ulicy jego imienia w Warszawie („ci PIS-owcy zaraz by mieli używanie – że zdrajca, że sobie nie życzą”). Kiedy pewna pani z domu kultury ją nachodziła, żeby przyszła i „opowiedziała o swoim ciepłym domu”, pani Maria odpowiedziała: „Proszę pani, pani niewłaściwie trafiła. Ja miałam męża Żyda, który jest pochowany na żydowskim cmentarzu. Czytam tylko »Gazetę Wyborczą« i POLITYKĘ”.