Kandydatka z Ożarowa
Przemówienie dr Magdaleny Ogórek na konwencji SLD w Ożarowie było przeciętne, standardowe, pozbawione wielkich wzlotów i większych potknięć.
Kilka notatek: – Urząd prezydenta nie może być luksusowym wypoczynkiem i emeryturą – powiedziała pani Magdalena Ogórek, wyraźnie pijąc do prezydenta Komorowskiego.
Nie był to zarzut odkrywczy, gdyż dzisiaj każdy uznaje za stosowne krytykować Komorowskiego za bierność i pilnowanie żyrandola. Prezydent się chowa, pilnuje słupków – mówiła akurat w dniu, kiedy Komorowski pojechał na Śląsk. (Czy spotkał tam związkowców i górników – nie wiem). Kancelaria prezydenta jest zbyt kosztowna. A skoro wszyscy krytykują, to M.O. też.
W ogóle Komorowski był jedynym celem jej krytyki, pani Ogórek nie atakowała żadnych rywali ani partii politycznych. Jej przemówienie było dosyć bezideowe, kokietowała zarówno biednych stażystów, jak i przedsiębiorców. Dawała różne zapewnienia, w rodzaju „Wierzę w Polskę. Polska to wy, biedni i ciemiężeni, a nie oni”. Kościół ominęła szerokim lukiem.
Podkreślała, że jest spoza układów, spoza koterii, przedstawiała się jako outsiderka bez powiązań ze skompromitowanym światem polityki. Pracowała kiedyś na bezpłatnym stażu, bo etaty są zarezerwowane dla osób z rodzin wpływowych i bogatych (to musiało się podobać). M.O. jest zwolenniczką państwa opiekuńczego, które nie może zostawiać bez pomocy nikogo, ani młodych, ani starych. Konkretów unikała. Dla biednych miała propozycję zwolnienia od podatków, dla przedsiębiorców – bardziej przychylny stosunek i ograniczenie nadmiernych kontroli, w tym skarbowych. Opowiedziała się za demokracją bezpośrednią i referendami, m.in. w sprawie wieku emerytalnego („zdecydują wszyscy”).
W sprawie Rosji: potępiła zdecydowanie inwazję na Ukrainę, ale – dodała – nie stać nas, żebyśmy byli wrogiem Rosji nr 1, bo Rosja jest i będzie naszym sąsiadem. Krytykowała projekt dozbrajania Ukrainy, poparła wzmocnienie polskiej armii (i utworzenie gwardii narodowej), ale w oparciu o polski przemysł obronny.
Obiecała przełamać monopol dwóch partii w Polsce. Poparła konwencję antyprzemocową i ustawę o in vitro. Poza tym trzymała się z dala od problematyki światopoglądowej, stosunków państwo – kościoły, które kiedyś były dla lewicy sprawą ważną. Jak na specjalistkę od spraw kościelnych wykonała znaczący unik.
– Jestem dla was cały czas – mówiła. Namawiała, żeby do niej pisać maile, ale nie obiecała, że stanie z mediami oko w oko. Zapewniała, że wszystko, co mówi, to jej własne słowa. A media i establishment są przeciwko niej, nie chcą, żeby została prezydentem.
Wydaje się, że media i establishment ten cel osiągną bez większego trudu. Na razie ujawniły kolejne zarzuty pod adresem jej męża. Na konwencji pani Ogórek wystąpiła sama, nie widać było męża ani córki.