Trzęsienie ziemi
Sondażowe wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich to przede wszystkim sukces opozycji.
Andrzej Duda, Paweł Kukiz, Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun zyskali dużo ponad 50 proc. głosów. Co prawda chodzi o wybory prezydenckie, ale to są także, a może przede wszystkim, prawybory parlamentarne. Prawo i Sprawiedliwość jest bliżej objęcia władzy niż kiedykolwiek od 2007 r.
Pierwszą turę wygrał Paweł Kukiz, czyli głos niezadowolonych, głos przeciwko systemowi (cokolwiek to oznacza), głos rozgoryczonych, wśród których jest najwięcej ludzi młodych. Jak zachowają się ci ludzie w II turze? A co zrobią wyborcy Korwin-Mikkego? Część zostanie w domu, część odda głos na Andrzeja Dudę, który w porównaniu z urzędującym prezydentem oznacza jakąś zmianę, nieliczni zagłosują na Bronisława Komorowskiego.
Pierwszą turę wygrał także Andrzej Duda – młody, zręczny, wykształcony, inteligentny, ostrożny w słowach, dobrze odgrywający swoją rolę świeżego kandydata PiS, wolnego od etykiety kukiełki, jaką usiłowano mu przykleić. Może zameldować prezesowi Kaczyńskiemu, że zadanie wykonane. Andrzej Duda tylko nieznacznie lub wcale nie wyszedł jednak poza elektorat PiS. Sukces Dudy jest także sukcesem Prawa i Sprawiedliwości, bo 34,8 proc. to mniej więcej tyle, ile wynosi poparcie dla PiS, jest ono bardzo stabilne.
Przegrany jest cały obóz rządzący, jak również SLD, który szykował się do koalicji z Platformą po wyborach parlamentarnych. Przegrał prezydent Komorowski, którego hasła zgody i bezpieczeństwa nie porwały wyborców. Wbrew pozorom ludzie w Polsce czują się bezpieczni, a zgoda nie oznacza dla nich świętego spokoju rządzących, tylko zgodę na zmianę. Kampania prezydenta była zła, pokazała, że Bronisław Komorowski jest gorszym kandydatem niż prezydentem. Spóźniona, ociężała, oficjalna, urzędowa kampania nie zdała egzaminu. Przegrała Platforma Obywatelska i koalicja rządząca, bo wynik (oczywiście sondażowy) Adama Jarubasa poniżej 2 proc. jest rzeczywiście żałosny.
Pierwsza tura jest katastrofą lewicy, której politycy są sami sobie winni. Czeka nas parlament bez lewicy?
Słuszna jest opinia, że wyborcy pokazali władzy żółtą kartkę, za dwa tygodnie może to okazać się kartka czerwona. Ironia losu polega na tym, że osiem lat rozwoju i bezpieczeństwa wyborcy uznają za oczywiste, natomiast pragną więcej – chcą zmiany na lepsze, nowego programu, nowej wizji, nowej polityki, nowych twarzy. Chcą, żeby się coś ruszyło. Sondażowa większość ma dość status quo. Jest zniecierpliwiona, może i przekorna, chce nowego rozdania, a najsilniejsze karty ma opozycja.
ZAPROSZENIE
Andrzej Celiński – polityk lewicy, Jarosław Sellin – Komitet Wyborczy Andrzeja Dudy, prof. Wojciech Łukowski – politolog, będą Gośćmi Passenta w Radiu TOK FM. Wtorek, 12 bm, godz. 20.05. Zapraszam!