Uchodźcy – ostatnia deska ratunku?
Uchodźcy – ostatnią deską ratunku dla Platformy? Spotkałem się z opinią, że Platforma Obywatelska, czyli rząd, powinna się opowiedzieć zdecydowanie za przyjęciem uchodźców i imigrantów, a tym samym wyraźnie odróżnić się od Prawa i Sprawiedliwości.
Na tle zdecydowanego PiS, które ma dość wyrazisty program – od Konstytucji po naukę historii i kręcone filmy – Platforma jest raczej bezkształtna i niezbyt wiadomo, czego chce poza pozostaniem u władzy i trzymaniem PiS z dala od rządzenia. Zainteresowani polityką z pewnym trudem mogą wskazać na pewne różnice pomiędzy PO a PiS, np. w ocenie III RP czy w sposobie finansowania partii politycznych, ale do przeciętnego wyborcy te niuanse nie docierają.
Prawo i Sprawiedliwość lepiej zaspakaja potrzebę Zmiany, stanowi wyrazistą alternatywę. Zmiana, która ma twarz prezesa Kaczyńskiego, panów Macierewicza, Kamińskiego, Pawłowicz i im podobnych, może nie odpowiadać nawet większości wyborców, ale mimo wszystko to jest jakaś szansa na Zmianę.
Natomiast Platforma nie jawi się jako żadna alternatywa wobec status quo i mało wyrazista alternatywa wobec Zjednoczonej Prawicy. Gdyby jednak Platforma, jako partia proeuropejska, której ojciec – Donald Tusk – jest przewodniczącym Rady Europejskiej, wypowiedziała się zdecydowanie na rzecz przyjęcia propozycji Junckera, a może nawet poszła dalej – mogłaby odzyskać część utraconego elektoratu, w dodatku bez narażania się Kościołowi.
Mam na myśli tę część wyborców, która odpływa do Nowoczesnej, do lewicy czy wreszcie – rozczarowana Platformą – zamierza 25 października pozostać w domu. Gdyby premier Kopacz przestała kluczyć z strachu przed opozycją i powiedziała Brukseli wyraźne TAK w sprawie uchodźców, w kraju rozpoczęłoby się pandemonium, ale nareszcie Platforma stałaby się tym, kim twierdzi, że jest: partią proeuropejską, otwartą, traktującą poważnie słowo „solidarność”, nowoczesną, bardziej odporną na ksenofobię, świecką, tolerancyjną.
Oczywiście wiem, że tak się nie stanie, ale być może uchodźcy są ostatnią szansą dla Platformy. Czy ta szansa zostanie wykorzystana? „Myślę, że wątpię”. Kluczowa będzie data 19 października 2015 r., czyli spotkanie Rady Europejskiej, kiedy już nie można będzie kluczyć, trzeba będzie położyć karty na stół.
Niestety, będzie to na tydzień (!) przed wyborami w Polsce i rząd Platformy będzie się bał, że jakakolwiek wielkoduszność (lekkomyślność?) będzie go kosztowała utratę władzy. Premier Kopacz wybierze interes państwa, tak jak jest on dzisiaj pojmowany (jak najmniej uchodźców i imigrantów) przed interesem partii. Nie obroni ani jednego ani drugiego.