To nie jest dowcip
„Podjęłam decyzję…” – tym żartem premier Szydło rozpoczęła konferencję prasową, na której poinformowała, że minister Dawid Jackiewicz wykonał zadanie (i odchodzi w siną dal…). Nikt rozsądny nie wierzy w to, co powiedziała premier, ponieważ Ministerstwo Skarbu Państwa nie zostało zlikwidowane, zadanie ma dokończyć ktoś inny.
Wedle mediów Jackiewicz poleciał, ponieważ rozdawał tłuste posady w spółkach Skarbu Państwa swoim ludziom, przez co podpadł samemu prezesowi, który skrytykował rozmaitych cwaniaków i brudne sieci zarzucone na władzę. Prezes Kaczyński, jak to ma w zwyczaju, nie powiedział dokładnie, o kogo chodzi, tylko wspomniał o bliżej nieokreślonych cwaniakach i sieci, ale media i politycy PiS (Brudziński, Błaszczak) natychmiast podchwycili myśl prezesa.
(„Ja rzucam myśl, a wy go łapcie… ” – jak mawiał pewien działacz w PRL). Oczywiście przedtem żaden z nich nie wspomniał, że źle się dzieje w spółkach SP, ale wystarczyło, że prezes wspomniał, a panowie B. i B. w lot pojęli, o kogo i o co chodzi.
A dla mnie nie jest to wszystko jasne. To, że Jackiewicz rozdawał posady, jest jasne, ale przecież po to między innymi został ministrem. Że rozdawał swoim – to też nic dziwnego. A komu miał dawać? PiS nie robi z tego tajemnicy, nie ukrywa, że potrafi być wdzięczny. Na przykład w mediach publicznych posady, stanowiska, własne programy i audycje otrzymali znani dziennikarze prawicy – od Gargas i Lisickiego po Wildsteina i Ziemkiewicza, nie wspominając takiej drobnicy jak Stanisław Janecki. Więc dawanie swoim nie jest naganne, wręcz przeciwnie, jest ostentacyjne jako sedno dobrej zmiany.
Dlaczego więc Jackiewicz padł? Chyba dlatego, że dawał nie tym „swoim”, którym powinien. Nie każdy swój jest swój, jedni są bardziej swoi od innych swoich. Do tego dochodzi druga przyczyna: konflikt z wicepremierem Morawieckim. Prezesowi chodzi o to, żeby całą władzę nad gospodarką (cała władza w ręce rad) skupił w swoich rękach Morawiecki. Czy to źle, czy dobrze, powiedzieć nie potrafię.
Wracam do rozdawnictwa posad i stanowisk. W tej dziedzinie Jackiewicz wykonał swoje zadanie, a jeśli przedobrzył (choć to prezes wzywał do przyspieszenia), to „poległym ciałem dał innym szczebel do chwały grodu”. „Innym” – czyli prezesowi, który tym razem mógł wystąpić jako przeciwnik nepotyzmu.
Karykaturalne wręcz przykłady kadrowej rozróby à la PiS podaje w tygodniku „Przegląd” europoseł i były wiceminister obrony Janusz Zemke. Zemsta na oficerach, którzy starali się obiektywnie wyjaśniać katastrofę smoleńską. Odwołano dyrektora Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej – wysłany do batalionu czołgów w Żaganiu. Szef kliniki psychiatrii w Bydgoszczy (robił analizy stanu psychicznego załogi podczas lotu) zesłany do strzelców podhalańskich w Rzeszowie. Przy okazji likwidacji Akademii Obrony Narodowej zwolniono ponad sto osób. A szefem nowej Akademii Sztuki Wojennej został pospiesznie awansowany pułkownik, który napisał pracę doktorską o żołnierzach wyklętych.
„To nie jest dowcip” – zapewnia Zemke. Niestety, wierzę mu. Macierewicz czyni więcej szkód niż Jackiewicz, ale jego nikt nie ruszy. Premier Szydło nie zażartuje, że podjęła decyzję…
Zaproszenie pierwsze
Czy należy chwalić PiS, kiedy na to zasługuje? W dyskusji udział wezmą: Seweryn Blumsztajn, weteran opozycji demokratycznej, „Gazeta Wyborcza”; dr Karolina Wigura, politolożka, „Kultura Liberalna”, i Rafał Woś, POLITYKA. Radio TOK FM, wtorek, 20 września, godz. 20.05.
Zaproszenie drugie
Koncert Galowy XIX edycji Konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej” odbędzie się w poniedziałek, 26 września, o godz. 19.00 w Teatrze Roma w Warszawie. Gwiazdą koncertu w 80. rocznicę urodzin Agnieszki Osieckiej będzie Kasia Lassak. Gościnnie wystąpi Sebastian Karpiel-Bułecka oraz Atom String Quartet. Zapraszamy!